Numer telefonu

+48 85 681 24 04

Email

tl@tl.bialowieza.pl

Sekretariat

Pon-Pt: 07.30-15.30

Zdjęcie historyczne szkoły w Żyrowicach

Fragm. wstępu „Księgi pamiątkowej…” tom I   (M. Saramowicz (abs.1937 r.)) „…Okres międzywojenny, choć jego nazwa teraz brzmi złowieszczo, dla Żyrowiaków był czasem wzrastania, dojrzewania i podejmowania samodzielnej pracy, do jakiej przygotowała ich Szkoła w Żyrowicach. Nasza „Alma Mater”, mimo upływu już niemal pół wieku od likwidacji, w pamięci i sercach Jej wychowanków na zawsze pozostanie faktem geograficznie i historycznie udokumentowanym, lecz nie tylko jako zespół budynków z wykładowymi salami, internatem, mieszkaniami dla personelu, stawami rybnymi i kościołkiem na wzgórzu, razem osadzonych w malowniczej, nieskażonej przyrodzie „Krainy nad rzeką Szczarą”. Nie będąc zatem wytworem wyobraźni lub iluzorycznym filmem młodocianych snów sprzed 50 laty, Żyrowicka Szkoła utrwaliła się w nas jako bogaty w treści, autentyczny scenariusz piętnastoletniej działalności tej kresowej placówki polskości, tętniącej życiem blisko trzystuosobowej uczniowskiej społeczności, po trzech latach nauki odchodzącej i w każdym roku uzupełnianej nowymi kandydatami na Wydziale Leśnym i Rolnym…

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Polska znalazła się w obliczu ogromnych braków pracowników wykwalifikowanych w różnych dziedzinach. Według ówczesnych ocen w lasach polskich brakowało około 10 tys. funkcjonariuszy średnich szczebli zarządzania, głownie leśniczych jak również pracowników na szczeblach kierowniczych. Departament Leśnictwa w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych – prowadzący nadzór nad całością lasów w kraju przystąpił do tworzenia potrzebnych szkół leśnych. Z uwzględnieniem potrzeb lasów państwowych organizowano 11-misięczne szkoły dla leśniczych (5 szkół – jedna w Białowieży 1929-36). Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (MWRiOP) – centralny urząd państwowy odpowiedzialny za zarząd szkolnictwa wszelkich stopni i typów powołał natomiast do życia średnie szkoły leśne.

W dwudziestoleciu międzywojennym funkcjonowały w Polsce dwie szkoły kształcące leśników ze średnim wykształceniem. Jedną z nich była Państwowa Średnia Szkoła Rolniczo-Leśna w Białokrynicy, będąca częścią większej, o ogromnych tradycjach uczelni pn. „Liceum Krzemienieckiego”. Druga znajdowała sie w Żyrowicach. Pod względem czasu nauki i programu nauczania były do siebie podobne, z upływem zaś lat, na skutek ujednolicenia przez władze oświatowe programów szkolnych, stały się placówkami bliźniaczymi.  
Rodowód Wydziału Leśnego w Żyrowicach sięgał lat wcześniejszych oraz bardzo zasłużonych dla leśnictwa polskiego szkół. Dotyczy to głownie Średniej Szkoły Leśnej w Warszawie powołanej do życia w latach 1915/16 przez Centralne Towarzystwo Rolnicze. Po utworzeniu wydziału leśnego w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, szkoła CTR miesząca się w Warszawie przy Placu Trzech Krzyży utraciła swoją rację bytu i była przeznaczona do likwidacji. Ostatni rocznik absolwentów opuścił szkołę CTR w Warszawie w 1923 r. Jesienią 1923 r. utworzono Wydział Leśny przy Średniej Szkole Mierniczej w Łomży. Funkcjonował tylko przez jeden rok, gdyż już w następnym, 1924 r. zorganizowano w Łomży Wydział Przemysłu Leśnego, Wydział Leśny zaś z braku zaplecza niezbędnego dla dalszego rozwoju, przeniesiono do powstającej szkoły w Żyrowicach.

Władze polskie przejęły dawny majątek pobazyliański w Żyrowicach na cele szkolnictwa zawodowego. Pierwszy dyrektor przyszłej szkoły inż. Henryk Tarłowski, po przybyciu na miejsce latem 1924 r. zastał odrapane z tynku i puste mury, bez okien i futryn, z zaniedbanymi od lat dachami, z zalanymi wodą piętrami.
We wrześniu 1924 r., mimo trwających robót renowacyjnych, do murów głównego gmachu zaczęli  zjeżdżać pierwsi uczniowie powstającej Szkoły Rolniczej z wydziałami: rolnym, melioracyjnym i leśnym. ( I kurs na wydziale rolnym, leśnym i melioracyjnym oraz II kurs leśny przeniesiony z Łomży)

Wspomnienia Józefa Zyśka (abs. 1927): „…Kiedy przybyliśmy do szkoły 1-go września, zastaliśmy na parterze odremontowane mieszkanie dyrektora, sekretariat oraz sale wykładowe. Wprawdzie po głównych schodach trzeba było iść ostrożnie, gdyż były jeszcze w fazie wykańczania, a na salach dobijano ostatnie gwoździe, parter był już prawie gotowy do użytku. Cztery sale świeżo pomalowane oczekiwały na nasze przybycie. Prócz tego jedną albo dwie sale przeznaczono na internat, do którego mogli się dostać jedynie uczniowie spokojni. Było nas wtedy uczniów ok. 90, ale z tego chyba 70 mieszkało prywatnie u mieszkańców Żyrowic i Wólki. Na pierwszym piętrze jeszcze przez jesień i zimę nie było futryn i okien, a tylko odrapane ściany i powyrywane podłogi. Hulał tam wiatr[…] Wiosną przystąpiono w szybkim tempie do urządzania części sal na I piętrze z przeznaczeniem na internat. Wodę do prymitywnej umywalni znajdującej się na parterze w pierwszym okresie donoszono z zewnątrz. Łaźni jeszcze nie było. Dyr. Tarłowski już przy nas we wrześniu 1924 r. rozpoczął budowę wodociągu od źródła pod górką na polu folwarcznym. Sam opracował projekt i w błyskawicznym tempie wybudowano przy źródle studnię, kopano rowy i zakładano rury. Późną jesienią pompowano już, wprawdzie ręczną pompą, wodę do zbiornika nad umywalnią”.

Na Wydziale Leśnym składającym się z dwóch klas (I i II z Łomży) początkowo pracowali nauczyciele: inż. Eugeniusz Strojnowski – pierwszy kierownik wydziału leśnego w Żyrowicach, wykładowca szeregu przedmiotów zawodowych, inż. Janina Szałańska, inż. Izdebski, inż. Stanisław Bitny-Szlachto, Krassowski, kpt. Borowski.

Jednocześnie z renowacją parteru głównego gmachu prowadzono remonty w mieszkaniach i domach dla personelu nauczycielskiego, wyremontowano również budynek piętrowy „Belweder” z przeznaczeniem na internat, w którym jesienią 1925 r. już zamieszkano. Na folwarku szkolnym stanął duży budynek gospodarczy mający zmieścić stajnię i oborę.

Usuwanie zastanych szkód i adaptacja budynków do potrzeb dużej szkoły internatowej trwały jeszcze przez następne długie lata. Dopiero na rok przed II wojną światową większość adaptacji i związanych z tym kapitalnych remontów była zakończona.

We wrześniu 1926 roku szkoła była zmuszona ograniczyć przyjęcie nowych roczników z powodu nieukończenia remontów na wyższych piętrach głównego gmachu i braku miejsc w internacie. Po rozpoczęciu roku szkolnego 1926/27 wydarzył się strajk uczniów. Zapoczątkowała go III klasa leśna, lecz wkrótce przyłączyły się wszystkie klasy trzech wydziałów. Bezpośrednim powodem protestu uczniów była uchwała rady pedagogicznej, na której podstawie wydalono jednego z uczniów (z klasy III leśnej). Wina ucznia okazała się jednak dyskusyjna. W celu rozstrzygnięcia spornej sprawy zwrócono się do MWRiOP. Uczniowie trwali w postanowieniu strajkowania do czasu powrotu kolegi do szkoły. Delegacja uczniów pojechała do MWRiOP. Ministerstwo przychyliło się do prośby uczniów. Szkoła zaś wróciła do normalnego trybu nauki dopiero w styczniu 1927 r.

Niepewność istnienia szkoły w  roku szkolnym 1926/27 sprawiła, że odeszło w końcu roku 1926 szereg wykładowców, wśród nich leśnicy inż. Janina Szałańska i inż. Izdebski. Zmarł też inż. Eugeniusz Strojnowski – kierownik wydziału leśnego. W momencie wznowienia nauki zabrakło więc na wydziale leśnym wykładowców z przedmiotów zawodowych. Rocznikowi przedmaturalnemu groziła utrata roku. Dla wyjścia z krytycznej sytuacji zdołano uprosić do prowadzenia wykładów leśników z najbliższych urzędów, m. in. inż. Rzepczyńskiego – woj. inspektora ochrony lasu. Z pomocą pośpieszył wówczas Emeryk Hutten-Czapski – poseł na Sejm Rzeczypospolitej.
Józef Zyśk (abs. 1927): „Hutten-Czapski po zakończeniu strajku tzn., od stycznia 1927 r. był jak gdyby opiekunem naszego kursu i często przyjeżdżał, przywożąc swym samochodem inż. Podkościelnego (nadleśniczego Nadleśnictwa Słonim). Prócz tego wykładał nam łowiectwo. Podczas przerwy miedzy wykładami odwiedzał i prowadził z nami rozmowy dotyczące spraw związanych z kończeniem szkoły w tak wyjątkowych warunkach. Brał też udział w komisji egzaminacyjnej, kiedy kończyliśmy szkołę”.  Egzaminy maturalne odbyły się dopiero w licu.

Nawet po zakończeniu remontów obydwu budynków zauważono, że nie można będzie zapewnić pełnego rozwoju dla trzech wydziałów. Postanowiono rozwiązać jeden wydział – rozważono rozwiązanie wydziału leśnego. Nie zrobiono jednak tego, pomógł przypadek. Władze Wilna zaofiarowały władzom oświatowym spory kompleks pomieszczeń, postulując utworzenie w nich kilkuwydziałowej szkoły technicznej, miedzy innym z wydziałem melioracyjnym. Fakt ten przesądził o przeniesieniu z końcem roku 1926/27 wydziału melioracyjnego do Wilna. Z wydziałem przeszedł dyrektor szkoły inż. Henryk Tarłowski.

Od sierpnia 1927 r. dyrektorem został dotychczasowy wykładowca, inż. rolnictwa Edward Kostro. Czekało go zadanie dokończenia remontów i skompletowania kadry.
Całkowicie przebudowano najwyższe piętro głównego gmachu – powierzchnia internatu się powiększyła – duże sale zastąpiono 3-4 osobowymi pokojami. Wprowadzono centralne ogrzewanie, likwidując piece opalane drewnem. Innowacją była elektryfikacja budynków szkolnych przy pomocy własnego agregatu prądotwórczego, napędzanego ropą.

Od 1.09.1927 r. szkoła przyjmuje nazwę Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach.

Z początkiem roku 1927/28 przyszła do szkoły spora grupa nowych wykładowców, leśnicy: panowie inż. Eugeniusz Dziedzianowicz i inż. Stanisław Morawski, a wkrótce potem inż. Czesław Badowski, rolnicy: inż. Tadeusz Emich, inż. Bogdan Olszyński, a po roku dr inż. Władysław Olszyński.

Szkoła początkowo podlegała bezpośrednio Ministerstwu WRiOP, po niedługim czasie zostaje przekazana Kuratorium w Wilnie, w roku 1928 natomiast przechodzi pod pieczę Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych, by od 1932 roku wrócić do MWRiOP i znów podlegać Kuratorium w Wilnie.

Lata 33-35 – nowe zmiany personalne: odszedł E. Dziedzianowicz, T. Emich, B. Olszański i W. Olszański. Zatrudnieni zostali: inż. rolnik Władysław Miłaszewicz, inż. Jerzy Szwemin, Adam Śliwiński, mgr Stanisław Babicki – matematyka i fizyka.
Na WL skład nauczycieli przedmiotów zawodowych ustalił się w osobach: inż. Czesław Badowski, inż. Stanisław Morawski – kierownik wydziału od 1927 r. oraz Henryk Eder.

17-18 czerwca 1934 r. odbył się w Żyrowicach pierwszy i jedyny w okresie istnienia szkoły zjazd absolwentów szkoły. Wzięło w nim udział 83 absolwentów obydwu wydziałów, przeważali leśnicy. Była to okazja do odnowienia więzów koleżeńskich, wymiany doświadczeń zawodowych. Stworzono podstawy do dalszej działalności. Zjazdy miały odbywać się co 5 lat, następny powinien być w 1939 r. – nie odbył się.

3 maja 1936 roku szkoła otrzymała swój sztandar. Historia sztandaru została opisana w osobnym artykule.

http://www.zsl.bialowieza.lasy.pl/swz/63-swzy/393-hs.html

Jesienią 1937 r. odszedł dyrektor Edward Kostro, który był na tym stanowisku 10 lat. Został dyrektorem Szkoły Rolniczej w Miętnem koło Garwolina, zamieniając się miejscami z inż. Stanisławem Janowskim, który był kolejnym, ostatnim dyrektorem szkoły.

Reforma polskiego systemu szkolnictwa (podstawowego i ponadpodstawowego), wdrażana do szkół od lipca 1932 r. stanowiła dla szkół średnich dwa stopnie programowe: niższy – 4 letnie gimnazjum i wyższe 2-letnie liceum. Reforma dotyczyła przede wszystkim szkół ogólnokształcących, lecz do tego miały być z czasem sprowadzone szkoły zawodowe. Debata nad tym, które szkoły i jak mają być zreformowane ciągnęła się latami.
Co do szkół rolniczych była zgodność – przekształcenie na gimnazja rolnicze. Co do wydziału leśnego MWRiOP nie miało wyrobionego poglądu. Początkowo wśród pracowników szkoły panowała zgodność do jednakowego potraktowania wydziałów: utworzenie gimnazjum rolnego i leśnego.
Departament Leśnictwa przygotowywał projekt reformy dla prowadzonych przez siebie szkół dla leśniczych, a w nim przewidywał on między innymi przedłużenie czasu edukacji w tych szkołach z 11 na 18 miesięcy oraz podwyższenie wykształcenia przyszłych kandydatów z dotychczasowych 7 klas szkoły powszechnej do pełnego gimnazjum ogólnego nowego typu.
To wpłynęło, że przekształcono dotychczasową uczelnię w Żyrowicach na gimnazjum rolnicze i liceum leśne, aby stworzyć swoim absolwentom wydziału leśnego lepsze warunki do przyszłego zatrudnienia i dalszego kształcenia.
Rok szkolny 1938/39 – to wygasanie szkoły starego typu z dwoma wydziałami i początki rozwoju dwóch szkół nowych.  
Kataklizm wojny nie pozwolił sprawdzić słuszności dokonanego wyboru.

17 września 1939 r. szkoła przestała istnieć.

W okresie 15 lat pracowało 50 osób, w tym 3 dyrektorów, 21 nauczycieli, 5 księży, 5 lekarzy szkolnych i 9 innych pracowników.

Szkołę ukończyło 295 absolwentów, 42 uczniów zdało do klasy III,  26 uczniów ukończyło klasę I Liceum Leśnego.

Zestawienie zostało odtworzone przez uczestników pierwszego powojennego zjazdu absolwentów
i wychowanków Żyrowic i Białokrynicy w Brynku 1948 r.  Wykazy uzupełniano o dalsze informacje, konsultacje i dokumenty do dnia 31 grudnia 1986 r.

Anna Kulbacka

Odzyskany sztandar

Zespół Szkół Leśnych im. Leśników Polskich w Białowieży posiada dwa poczty sztandarowe, gdyż oprócz sztandaru swojej szkoły, ma pod opieką powierzony mu sztandar Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo – Leśnej w Żyrowicach k/Słonima. Jesteśmy dumni, że białowieskiej szkole zaufano i dlatego z wdzięcznością staramy się pielęgnować pamięć o istnieniu w okresie międzywojennym w latach 1924-39 wspaniałej, jednej z dwóch istniejących w tym okresie szkół (druga w Białokrynicy woj. wołyńskie), kształcącej leśników ze średnim wykształceniem.

Od powstania Szkoły w 1924 r. społeczność szkolna odczuwała potrzebę posiadania własnego godła. Jednak niepewna sytuacja istnienia szkoły w początkowych latach miała wpływ na to, że dopiero w 1934 r. powołano komitet, który rozpisał konkurs na projekt sztandaru na uczelniach plastycznych Wilna, Lwowa i Warszawy. Sztandar mógł powstać tylko ze składek, obawiano się więc, że wyznaczona nagroda nie zainteresuje artystów do nadesłania prac. Tym bardziej ucieszono się, że 6 projektów nadeszło z ośrodka akademickiego ze Lwowa i 1 z Warszawy. Na wiosnę 1935 r. urządzono w auli szkolnej wystawę nadesłanych prac połączoną z plebiscytem na najlepszy projekt. Największą liczbę głosów otrzymała praca pani Ireny Dybowskiej z Warszawy i ten projekt przyjęto do realizacji.

Plansza ikonograficzna przedstawiała wizerunek Matki Boskiej Żyrowickiej (przypominał kopię obrazu z ołtarza w Kościele w Żyrowicach) z dodanym napisem w otoku: „Matko, Królowo Korony Polskiej, miej nas w nieustającej opiece”. Na drugiej planszy widniało godło państwowe z napisem w otoku: „W nauce i pracy dla dobra Rzeczypospolitej Polskiej”, pod orłem znajdowała się pełna nazwa szkoły w Żyrowicach. Emblematami wydziałów były stylizowane kłosy pszenicy i liście dębu z gronkami żołędzi. Oba motywy po stronie z orłem, splatając się w porządku rytmicznym tworzyły obramowanie, po stronie ikonograficznej pojedyncze motywy były rozmieszczone na przemian w wierzchołkach planszy.

Wykonanie dzieła powierzono specjalizującemu się w sztuce wyrobów szat liturgicznych i sztandarów Zgromadzeniu Sióstr Zakonnych na Pomorzu (w Pelplinie). Gotowy sztandar szkoła otrzymała na wiosnę 1936 r.
Wykonanie Sztandaru i jego projekt zyskało wysoką ocenę artystyczną sztuki hafciarskiej i plastycznej. Opis z „Księgi pamiątkowej…” „Strona ikonograficzna wykonana była haftem płaskim na kremowym tle atłasu. Druga strona ukazywała w polu z czerwieni amarantowej Orła Białego wykonanego z równym pietyzmem haftem wypukłym. Litery inwokacji i pełnej nazwy szkoły, rozmieszczonych zgodnie z projektem, miały haft płaski koloru złotego. Pięknie wypadło obramowanie z kłosów pszenicy i liści dębu. Brzegi sztandaru były suto obszyte złotą frędzlą. Całość prezentowała się bardzo okazale i bez przesady zasługiwała na miano arcydzieła sztuki hafciarskiej, Specjalne drzewce, pięknie obrobione i w połowie długości skręcone, sprowadzono z Wilna”.

Artysta plastyk Irena Dybowska wspaniałomyślnie zrzekła się należnej nagrody za swój projekt sztandaru. Jak czytamy w „Księdze….” „Szkoła w ten sposób i po wsze czasy pozostała jej niespłaconą dłużniczką. W pamiętnym bowiem wrześniu 1939 r. żywot szkoły nagle się urwał, utalentowana zaś fundatorka znakomitego projektu zmarła w Warszawie, w tragicznych okolicznościach, podczas jednego z wrażych nalotów na miasto.”

Uroczystość poświęcenia sztandaru, powiązana z wbijaniem gwoździ pamiątkowych wyznaczono na 3 maja 1936 r. Wysłano szereg zaproszeń do przedstawicieli władz państwowych i leśnych, do których były przymocowane „gwoździe” w formie cienkich płytek z wyrytym imieniem i nazwiskiem adresata. Dobrowolne datki przybyłych na uroczystość w pełni pokryły wszelkie koszty związane z wykonaniem sztandaru. Rodzicami chrzestnymi sztandaru zostali: pani Janina Kostro, żona dyrektora szkoły i hr. Emeryk Hutten-Czapski, poseł na Sejm Rzeczypospolitej. W imieniu Szkoły Sztandar przejął ówczesny dyrektor, Edward Kostro.

Miejscem stałego przechowania Sztandaru stała się gablota (oszklona, zamykana) umieszczona w gabinecie dyrektora szkoły. Sztandar wprowadzany i wyprowadzany był w asyście pocztu, z zachowaniem ceremoniału. Sztandar swoim udziałem uświetniał wszystkie ważniejsze uroczystości państwowe i szkolne do czasu wybuchu wojny w 1939 r. Stał się niepowtarzalną, historyczną własnością wspólnotową obydwu wydziałów: Rolniczego i Leśnego.

Losy Szkoły w Żyrowicach splotły się ściśle z historycznymi wydarzeniami naszego Państwa, od września 1939 r. bohatersko odpierającego napaść hitlerowskich Niemiec. Wbrew trwającej już dwa tygodnie wojnie, szkoła przygotowywała się do przyjęcia swoich uczniów w nowym 1939/40 roku, który jednak nigdy się nie miał zacząć.
Najgroźniejszym wstrząsem i tragicznym w skutkach dla szkoły, okazał się dzień 17 września 1939 r. W tym dniu rozpoczęły się akcje odwetowe na placówki administracyjne, instytucje, posterunki i władze polskie oraz osoby prywatne narodowości polskiej. Już wczesnym rankiem na teren gmachu szkolnego oraz internatu wtargnęła grupa, dokonując grabieży i bezmyślnego niszczenia wszelkich szkolnych zbiorów (gabinety dydaktyczne, biblioteka, prace dyplomowe, bogate zbiory entymologiczne i zielniki), dokumentacji administracyjnej, aparatury pomiarowej – stanowiącej 15-letni dorobek szkoły.

W tej dramatycznej scenerii Sztandar znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie, o czym pamiętał woźny, pan Kazimierz Keller, od lat sercem oddany szkole w Żyrowicach. Z narażeniem wolności, a nawet życia, zdołał dostać się do gabinetu dyrektora, skąd zabrał płótna sztandaru, ukrył pod marynarką i zatrzymał w swoim mieszkaniu, a następnie przewiózł do jednego z kościołów w Słonimie. Taką wersję wydarzeń p. Keller Kazimierz przekazał później prof. Stanisławowi Morawskiemu. Cały personel nauczycielski z dyrektorem na czele nie był w stanie przeciwdziałać wydarzeniom i zabezpieczyć szkoły przed stratami, zostali bowiem aresztowani, a rodziny dostały nakaz opuszczenia mieszkań na potrzeby przybywających wojsk radzieckich.

Żyrowiacy po wojnie poszukiwali kontaktu z p. Kazimierzem Kellerem, by zdobyć bliższe szczegóły tego bohaterskiego czynu, jednak próby się nie powiodły. Dowiedziano się, że udało mu się przedostać do rodzinnego Murzynka k/Gniewkowa na Kujawach. Namawiany do podpisania volkslisty nie wyrzekł się narodowości polskiej, za co został wywieziony do pracy w Niemczech. Ciężko pracując stracił zdrowie, a po chorobie płuc zmarł na obczyźnie.

Nikt już nie wierzył, że kiedykolwiek dane im będzie z dumą spoglądać na „swój szkolny i narodowy Skarb”. A jednak dzięki dociekliwości Żyrowiaków: pani Aliny Janowskiej – Zabłockiej (córki ostatniego dyrektora szkoły, pana Stanisława Janowskiego) i Antoniego Troniny stało się to możliwe.
Po 50 latach, w dniach 24-27 kwietnia 1989 r. odbyła się po raz pierwszy wycieczka absolwentów Wydziału Leśnego i Rolnego (i ich rodzin) do Żyrowic, miejsca ich byłej szkoły. Wiedzeni bardziej legendą, niż pewnością, zatrzymali się w kościele rzymskokatolickim przy całkowicie zniszczonym klasztorze SS. Niepokalanek w Słonimie. Sióstr już tam od dawno nie było,  jednak Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP był dobrze utrzymany, co według słów proboszcza, ks. Witolda Żylwietro, znającego język polski było zasługą troskliwej opieki miejscowej ludności polskiej, która zajmowała się kościołem przez 20 lat od śmierci poprzedniego proboszcza. Trudno sobie wyobrazić jakie było zdumienie i wzruszenie, gdy proboszcz przyniósł obydwie płócienne części Sztandaru. Powitali go ze łzami radości.
Sztandar był przechowywany w skrzyni z szatami liturgicznymi kościoła, troskliwie konserwowany, gdyż przetrwał w dobrym stanie. Ksiądz był gotów oddać Sztandar przybyłym Żyrowiakom, lecz nie był to dobry okres dla bezpiecznego przywiezienia przez granicę. Dlatego czasowo pozostawiono Sztandar na miejscu jego przechowywania, czekając na formalne załatwienie sprawy.
W „Księdze…” napisano: „Odnalezienie Sztandaru naszej Szkoły umocniło jedność „Żyrowickiej Rodziny” i zobowiązało jednocześnie do wyrażenia serdecznej wdzięczności osobom, które swoją odwagą i patriotyzmem przyczyniły się do ocalenia przed zniszczeniem drogiej nam pamiątki”.
Niestety nie jest znana lista ludzi dobrej woli, którzy przez długie półwiecze jak świętość chronili Sztandar i przekazywali sobie z rąk do rak, z troską o jego przetrwanie. Nie otrzymano żadnej informacji odnośnie losów drzewca sztandarowego z orłem. Wiadomo jedynie, że Sztandar szkoły przywieziony jesienią 1939 r. do klasztoru SS. Niepokalanek w Słonimie przyjęły: s. Maria Marta od Jezusa (Kazimiera Wołkowska) – przełożona klasztoru i s. Maria Ewa od Opatrzności (Bogumiła Noiszewska) – lekarka. W grudniu 1942 r. Niemcy odkryli, że w klasztorze ukrywane są żydowskie dzieci. Obie siostry zostały aresztowane 18.12.42 r. i po całonocnej modlitwie z ludźmi na dziedzińcu więziennym, zostały rozstrzelane w masowej egzekucji na przedmieściu Słonima na Górze Pietralewickiej wraz ze ks. Adamem Sztarkiem. Ojciec Adam Sztark pośmiertnie został odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznanym przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie, obie siostry zostały beatyfikowane 13 czerwca 1999 r. w Warszawie przez Jana Pawła II w grupie 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej.

Jeszcze dwa lata „Rodzina Żyrowicka” czekała na swój sztandar. Lata 1989 – 1991 zostały poświecone poszukiwaniu dróg jego powrotu pod opiekę żyjących w kraju jego fundatorów i zapewnieniu mu honorowego, stałego i bezpiecznego miejsca przebywania.
Jak wynika z protokołu zebrania członków Żyrowickiej Rodziny, odbywającego się w dniach 15-17 września 1989 r. w Nagórzycach k/Spały padały różne propozycje miejsca przechowywania Sztandaru i dlatego uchwalono poddać to dalszym konsultacjom. Nie ukrywamy, że bardzo się cieszymy z postanowienia, że powinien być to Kościół rzymskokatolicki p.w. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży, którego honorowymi parafianami stali się Żyrowiacy 22.09.1982 r., wtedy to w kaplicy kościoła została umieszczona Pamiątkowa Tablica ku czci zmarłych nauczycieli i wychowanków szkoły w Żyrowicach. Znajduje się tam również kopia cudownego obrazu Matki Boskiej Żyrowickiej, którą wraz z tablicą opisową dziejów Żyrowic ufundowali byli mieszkańcy Słonima oraz okolic i 3.06.1984 r. przekazali uroczyście białowieskiej parafii.
W Akcie przekazania Tablicy Pamiątkowej zapisano: „…Od prawie 60 lat Żyrowiacy są związani z regionem białowieskim i białostockim. Piętnaście roczników naszej szkoły, w latach 1924-1939, co najmniej raz w swoim zawodowym życiu uczestniczyło w wyjazdach do rezerwatów puszczańskich i sąsiadujących z nimi lasów. Liczne grono naszych absolwentów odbywało dłuższe praktyki lub podejmowało stałą pracę w tym bogatym w lasy regionie. Wśród nas znajdują się koledzy, którzy oczarowani bogactwem flory i fauny Puszczy Białowieskiej, całe swoje życie poświęcili dla niej w pracy naukowej…”

Starania o sprowadzenie sztandaru do Polski były długie i trudne. Prowadzono rozmowy w Kurii Biskupiej w Białymstoku, jak również u władz kościelnych w Mińsku. Ostatecznie sztandar został przywieziony do Polski w dniu 26.03.1991 r. staraniem pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych: Dyrektora Departamentu Konsularnego i Wychodźstwa – Krzysztofa Szumskiego oraz doradcy ministra – Romana Guły. 16 kwietnia 1991 r. na wspólnym spotkaniu w gmachu MSZ,  w sposób uroczysty dokonano aktu przekazania Sztandaru do rąk prezesa „Rodziny Żyrowiaków”, inż. Mieczysława Saramowicza i asystującego mu członka Zarządu, inż. Stanisława Dutkiewicza. W uroczystości przejęcia Sztandaru i jego powitania brała udział duża grupa przedstawicieli Żyrowiaków.
W tym samym dniu, po przekazaniu sztandaru, w Sali konferencyjnej Naczelnego Zarządu Lasów Państwowych, odbyło się spotkanie z Naczelnym Dyrektorem LP – dr inż. Jerzym Smykałą oraz panem mgr inż. Edwinem Drobkiewiczem. Powołano Komitet Organizacyjny, mający na celu przygotowanie uroczystego powitania Sztandaru w Białowieży w dniach 1 – 2 września 1991 r., jak również zajęcie się naprawą uszkodzeń sztandaru. Honorowy patronat objął p. Jerzy Smykała, który przyrzekł pomoc finansową co do kosztów renowacji sztandaru.
Naprawę uszkodzonego haftu, zszycie sztandaru i wykonanie frędzlowania wykonano w pracowni artystycznej Muzeum Narodowego w Warszawie. Odlew orła na drzewce sztandaru jest dziełem p. Edwarda Juszczuka, a drzewce wykonano w warsztatach Ośrodka Transportu Leśnego w Zagnańsku. Na koszt Żyrowiaków wykonano gablotę do przechowywania sztandaru oraz odpowiednie drzwi do kaplicy w kościele w Białowieży.

Po wielu przygotowaniach i spotkaniach Komitetu organizacyjnego, 1.09.1991 r. w Białowieży odbyła się uroczystość poświęcenia odnowionego sztandaru. Przybyło 25 Żyrowiaków i 29 członków ich rodzin oraz wielu zaproszonych gości. Nastąpił uroczysty moment wprowadzenia do auli internatu odzyskanego sztandaru i wbijania gwoździ pamiątkowych. Po tej wzruszającej ceremonii poczet sztandarowy w składzie: Włodzimierz Pirożnikow (chorąży) oraz Zygmunt Braur i Stanisław Dutkiewicz – wyprowadzili sztandar na dziedziniec, gdzie uformował się pochód złożony z Żyrowiaków, zaproszonych gości i młodzieży TL. Przy dźwiękach orkiestry wojskowej z Jednostki Straży Granicznej w Białymstoku pochód skierował się do pobliskiego kościoła. Tutaj podczas uroczystej Mszy św. nastąpiło poświęcenie sztandaru. Akt przekazania Sztandaru pod opiekę parafii w Białowieży podpisał ks. Ryszard Paszkiewicz i Mirosław Saramowicz.
Z „Księgi…” „Po zakończeniu nabożeństwa, sztandar wyprowadzono przed kościół, gdzie wszyscy kolejno oddawali cześć, całując sztandar w pokłonie. Towarzyszyło temu głębokie wzruszenie, gdyż każdemu z nas stawały przed oczami lata szkolne w Żyrowicach i lata goryczy klęski i okupacyjnej niewoli.”
2 września po uroczystej Mszy św. z okazji rozpoczęcia roku szkolnego, gdzie po raz pierwszy były dwa poczty sztandarowe razem – szkolny białowieski i żyrowicki, podczas apelu przed budynkiem szkoły został przekazany odzyskany sztandar pod opiekę ZSZMLiPD w Białowieży (taka była ówczesna nazwa szkoły). Pan M. Saramowicz odczytał „Akt przekazania – przyjęcia Sztandaru w użytkowanie” podpisany przez dyrektora szkoły pana Wiesława Talarczyka i prezesa „Żyrowickiej Rodziny” pana Mirosława Saramowicza: „…W sztandarze odczytujemy Jego podstawowe treści: wiarę w Boga, rzetelną naukę w Szkole oraz sumienną i oddaną pracę dla dobra wspólnej Ojczyzny – gorąco wyznawane i praktykowane przez młodzież naszego – Żyrowiaków – pokolenia. Przeto, Drodzy Uczniowie, wraz ze Sztandarem zechciejcie przyjąć te hasła jako podstawowe źródło i siłę Waszego działania teraz i w życiu dojrzałym. Ufamy, że nadziei starszych kolegów nie zawiedziecie!”
Ze strony uczniów głos zabrał przewodniczący Samorządu Szkolnego Dariusz Matejuk, który wobec przybyłych Żyrowiaków złożył deklarację dochowania wierności powierzonemu Sztandarowi. Dalszy ciąg uroczystości odbył się w auli, gdzie uczniowie klas pierwszych złożyli ślubowanie na oba sztandary wobec wszystkich zgromadzonych.
Po uroczystościach Sztandar oraz urna z ziemią spod szkolnego kościoła w Żyrowicach został umieszczony w specjalnej gablocie w kościele, w kaplicy którą nazywano Sanktuarium Matki Bożej Żyrowickiej – miejscu wielu pamiątek z Żyrowic i jest tam do dzisiaj.

Zespół Szkół Leśnych im. Leśników Polskich w Białowieży zgodnie ze złożoną deklaracją stara się, by Sztandar Żyrowiaków im powierzony, nie stał się jedynie eksponatem muzealnym, ale brał udział w życiu szkoły i stanowił wyraz łączności pokoleniowej leśników. Nie zabrakło go m.in.: na Ogólnopolskiej Pielgrzymce Leśników w Częstochowie, podczas Marszów Sybiru w Białymstoku, podczas obchodów Jubileuszów szkoły leśnej w Brynku i Białowieży.

Z „Księgi pamiątkowej…” warto przytoczyć jakże ważne słowa Zygmunta Sokołowskiego – Żyrowiaka, pierwszego dyrektora Technikum Leśnego w Białowieży: „…Cieszę się, że jesteśmy jedną z gałązek wiecznie zielonego żyrowickiego drzewa, na którym nie usychają gałęzie. Nasza żyrowicka szkoła, chociaż nie miała czasu dorobić się bogatych tradycji, gdyż istniała zaledwie od 1924 do 1939 r., umiała przecież wytworzyć atmosferę ścisłej więzi między kolegami, między uczniami a profesorami i przywiązania wszystkich społem do swojej Szkoły.[…] Wydaje się, że uczniowie ZSZMLiPD w Białowieży, uczestnicząc w apelu i spotkaniu oraz widząc nas witających się ze sobą po tylu latach mieli budujący przykład serdecznej więzi szkoły z profesorami i wychowankami tak ważnej w życiu ludzkim, tworzącej nie tylko historię szkoły, ale będącej również pewnym przyczynkiem do historii szerszej naszego narodu. Wyrażam więc nadzieję, że i na nich nie będą „usychać gałęzie”…”
Jednym z ostatnich marzeń Rodziny Żyrowiaków było umieszczenie Tablicy Pamiątkowej na budynku szkoły w Żyrowicach. Może i kiedyś to się spełni z pomocą ludzką i Matki Boskiej Żyrowickiej, którą tak ukochali i której dziękowali za odzyskanie sztandaru – co ma potwierdzenie w wierszu Ludwika Nowaka – Żyrowiaka, umieszczonym w kościele w Białowieży.

Fragment:
O Maryjo Żyrowicka Pani
U Syna swego wstawiłaś się za nas
[…]
Przyniosłaś nam sztandar z podziemia
I Twój wizerunek w liściach dębowych i kłosach pszenicy
I Orła Białego z koroną przyniosłaś dla nas
I dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej
[…]
Anna Kulbacka

Sztandar Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach z 1936 roku został wpisany do rejestru zabytków województwa podlaskiego. Decyzję w tej sprawie w dniu 5 października 2020 roku podpisała prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków. Sztandar został wpisany do rejestru zabytków na wniosek Technikum Leśnego w Białowieży reprezentowanego przez dyrektora Annę Kulbacką. Numer rejestru: B-391.

Zapraszam do zapoznania się z historią sztandaru, który jest pod opieką szkoły.

KALENDARIUM HISTORII
Sztandaru Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach (1924-1939)

1934
W 1934 roku powołano Komitet sztandarowy, który opracował konkurs na projekt sztandaru. Rozesłano informacje do organizacji studenckich wyższych uczelni plastycznych: Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie (Wydział Sztuk Pięknych) i Państwowej Szkoły Technicznej we Lwowie (Wydział Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego). Sześć projektów przysłano ze Lwowa i jeden z Warszawy.

1935
Na wiosnę 1935 roku urządzono w auli szkolnej wystawę nadesłanych prac połączoną z plebiscytem na najlepszy projekt. Wzięła w nim udział kadra i młodzież szkoły oraz zaproszeni goście, a wśród nich hrabia Emeryk Hutten-Czapski. Największą liczbę głosów otrzymała praca pani Ireny Dybowskiej – znanej graficzki i malarki z Warszawy. Jak zaznaczono projekt ten najlepiej utrafił w odczucia i wyobrażenia glosujących, a przy tym ujmował niezwykłym pietyzmem w wypracowaniu, zarówno całości, jak i poszczególnych detali.
Plansza ikonograficzna przedstawiała wizerunek Matki Boskiej Żyrowickiej (przypominał kopię obrazu z ołtarza w Kościele w Żyrowicach) z dodanym napisem w otoku: „Matko Najświętsza Miej Nas Swe Dzieci w Nieustającej Opiece”. Na drugiej planszy widniało godło państwowe z napisem w otoku: „W nauce pracy dla dobra Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej”, pod orłem znajdowała się pełna nazwa szkoły w Żyrowicach. Emblematami wydziałów były stylizowane kłosy pszenicy i liście dębu z gronkami żołędzi. Projekt przyjęto do realizacji. Towarzystwo Paramentowe przy Zakładzie św. Józefa w Pelplinie prowadzone przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego a’ Paulo wykonało sztandar (atłas, haft płaski, nici srebrne i złote, aplikacja, pikowanie, frędzle). Gotowy sztandar szkoła otrzymała na wiosnę.

1936
Uroczystość, powiązana z wbijaniem gwoździ pamiątkowych, została wyznaczona na 3 maja 1936 roku. Wysłano szereg zaproszeń do przedstawicieli władz państwowych i leśnych (m. in. do dyrektorów DLP w Białowieży i w Wilnie). Do zaproszeń dołączono „gwoździe” w formie cienkich płytek z wyrytym imieniem i nazwiskiem adresata. Zamysł podreperowania w ten sposób budżetu nadspodziewanie przyniósł wielkie efekty.
Rodzicami chrzestnymi sztandaru zostali: pani Janina Kostro, żona dyrektora szkoły i hr. Emeryk Hutten-Czapski, poseł na Sejm Rzeczypospolitej. Wszystko odbyło się zgodnie z zamierzeniami: wbijanie gwoździ, uroczyste przemowy, przejęcie sztandaru od rodziców chrzestnych przez ówczesnego dyrektora Edwardo Kostro.

1936-1939
Miejscem stałego przechowania sztandaru stała się gablota, w formie płytkiej dębowo-szklanej szafy z miejscem na drzewce umieszczona w gabinecie dyrektora szkoły. Sztandar wprowadzany i wyprowadzany był zawsze w asyście pocztu, z zachowaniem ceremoniału. Swoim udziałem uświetniał wszystkie ważniejsze uroczystości państwowe i szkolne. Nie był to długi okres – tylko trzy lata, do czasu wybuchu wojny w 1939 roku.

1939
Losy szkoły w Żyrowicach splotły się ściśle z historycznymi wydarzeniami w naszym Państwie. Pomimo trwającej już dwa tygodnie wojny, szkoła przygotowywała się do przyjęcia uczniów. Jednak 17 września 1939 roku na tereny wschodnie Rzeczypospolitej wkroczyła Armia Czerwona. W tym dniu rozpoczęły się napaści na placówki administracyjne, instytucje, posterunki, władze polskie oraz osoby narodowości polskiej. Wczesnym rankiem na teren gmachu szkolnego oraz internatu wtargnęła grupa miejscowych Białorusinów komunistów i z premedytacją przystąpiła do dewastacji. Zniszczone zostały akta personalne uczniów, wszystkie dokumenty pracy pedagogicznej, administracyjnej i finansowej oraz kronika szkolna obydwu wydziałów. Spalono wszystkie prace dyplomowe absolwentów, bogate zbiory entomologiczne i zielniki, rozgrabiono gabinety dydaktyczne, narzędzia i sprzęt mierniczy. Robiono to z nienawiścią do wszystkiego, co polskie. Pani Alina Janowska wspominała:

Do gabinetu dyrektora szybkim krokiem wszedł Tata i skierował się ku oszklonej gablocie, w której zawsze wisiał rozpięty sztandar szkoły. Otworzył ją kluczykiem, wyjął sztandar i położył na biurku. Niecierpliwymi ruchami odwiązywać zaczął tasiemki przywiązujące materiał do drzewca. Zdziwiona spytałam: Po co to robi? Muszę go szybko schować – odparł, składając sztandar w kostkę. Drzewce błyszczące od srebrnych gwoździ zostały obok, przy biurku. Ktoś zapukał. Był to pan Kazimierz Keller. Tata zawijając sztandar w jakiś materiał omawiał z nim monosylabami miejsce i sposób ukrycia. Mówili o wywiezieniu go do Słonima, do któregoś z kościołów.

I tak też się stało. Kazimierz Keller sztandar schowany pod marynarką wyniósł z gabinetu dyrektora Stanisława Janowskiego i przewiózł do Słonima. Był to ostatni moment. Wojska sowieckie zajęły budynki szkoły. Wszyscy użytkownicy mieszkań służbowych otrzymali nakaz pilnego ich opuszczenia dla potrzeb dowództwa. Następnego dnia aresztowano i uwięziono całą kadrę pedagogiczną na czele z dyrektorem, a także inteligencję polską z miasteczka i okolic. Nauki nie wznowiono.

1939-1989
Niestety nie jest znana pełna lista ludzi dobrej woli, którzy przez długie półwiecze chronili Sztandar i przekazywali go sobie z rąk do rak jak świętość. Wiadomo jedynie, że sztandar szkoły przywieziony jesienią 1939 roku do klasztoru niepokalanek w Słonimiu przyjęły s. Marta od Jezusa (Kazimiera Wołowska) – przełożona klasztoru i s. Ewa od Opatrzności (Bogumiła Noiszewska) – lekarka i nauczycielka. Obie siostry 18 grudnia 1942 roku zostały aresztowane i następnego dnia rozstrzelane w masowej egzekucji na Górze Piertalewickiej na przedmieściu Słonimia.
Nie wiadomo, kto opiekował się sztandarem później, przez ponad czterdzieści lat. Wobec wszystkich nieznanych, którym wdzięczni są nie tylko Żyrowiacy, ale każdy kto ma możliwość podziwiania sztandaru, chylimy czoła z szacunkiem.

1989
Żyrowiacy po wojnie poszukiwali kontaktu z panem Kazimierzem Kellerem, by zdobyć bliższe szczegóły ukrycia sztandaru szkolnego w Słonimiu, jednak próby się nie powiodły. Po 50 latach, po raz pierwszy, w dniach 24-27 kwietnia 1989 roku odbył się wyjazd absolwentów Wydziału Leśnego i Rolnego (i ich rodzin) do Żyrowic.
Wspomnieniem z najważniejszego momentu pobytu na Ziemi Słonimskiej podzieliła się pani Alina Janowska, która przekazała swoje odręczne zapiski panu Edwinowi Drobkiewiczowi, pracownikowi Naczelnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

W Słonimiu zajechaliśmy do kościoła niepokalanek, aby zostawić książki, elementarze do nauki języka polskiego prowadzonej przez parafię. Mieliśmy już wiadomość przekazaną od Słonimian, którzy przyjeżdżali tu wcześniej, że brak jest tam wszelkich polskich książek. Po miłych rozmowach z księdzem Witoldem Żelwietro zwróciłam się do niego z pytaniem „Czy przypadkiem nie ma tu naszego sztandaru szkoły żyrowickiej?” Nastąpiła mała pauza… i ksiądz kazał iść za nim. W długim, szerokim korytarzu stały pod ścianą wielkie kufry. Ksiądz otworzył jeden z nich: „Powinien gdzieś tu być!?” Po odsłonięciu kilku warstw papierów i materiałów ukazał się naszym oczom zwinięty jedwab sztandaru. Trudno opisać, co czułam, gdy powoli ks. Żelwietro rozwijał najpierw jedną, a potem drugą część. Weszliśmy z nim do kościoła, żeby zrobić zdjęcia. Ksiądz oświadczył, że nie ma nic przeciwko temu, aby sztandar oficjalnie przekazać Żyrowiakom w kraju.

1989-1991
Lata 1989-1991 – to czas poszukiwania sposobu na powrót sztandaru pod opiekę żyjących w kraju Żyrowiaków. Sam wybór miejsca przechowywania sztandaru w Polsce wzbudził ogromne emocje. Padały różne propozycje: Jasna Góra, szkoła leśna w Brynku lub Białowieży. Wybrano Białowieżę. Żyrowicka Rodzina próbowała dotrzeć do najwyższych szczebli władz kościelnych Polski, a także szukali pomocy w innych instytucjach. Ku ich ogromnej radości w dniu 15 marca 1991 roku doszło do pierwszego roboczego spotkania w MSZ z doradcą ministra w Departamencie Konsularnym i Wychodźstwa, Romanem Gułą. Po dwóch tygodniach od pierwszego spotkania w MSZ przewiezienie sztandaru do Polski, w dniu 26 marca 1991 roku zostało uwieńczone sukcesem.
Uroczystego przekazania sztandaru Żyrowickiej Rodzinie w dniu 16 kwietnia 1991 roku dokonał dyrektor Departamentu Konsularnego i Wychodźstwa MSZ, Krzysztof Szumski, w obecności doradcy ministra Romana Guły. Sztandar przejęła delacja Zarządu Żyrowickiej Rodziny.
Naczelny Zarząd Lasów Państwowych bardzo zaangażował się w sprawy związane z renowacją sztandaru i organizacją przekazania go do Białowieży, sfinansował wszelkie koszty.
Pracownia artystyczna Muzeum Narodowego w Warszawie podjęła się naprawienia uszkodzonego haftu, zszycia sztandaru i wykonania frędzlowania. Drzewce wykonano w warsztatach Ośrodka Transportu Leśnego w Zagnańsku.

1991
W niedzielę, 1 września 1991 roku, o godz. 9.00 w auli internatu szkoły spotkali się wszyscy przybyli na święto Żyrowickiej Rodziny. Przystąpiono do wbijania pamiątkowych „gwoździ”. Wbito 15 mosiężnych „gwoździ”. Każdy ponumerowany liczbami od 1 do 15. 15 liczb – 15 lat istnienia szkoły.
Po tej doniosłej ceremonii poczet sztandarowy w składzie: Włodzimierz Pirożnikow (chorąży) oraz Zygmunt Braur i Stanisław Dutkiewicz wyprowadził sztandar na dziedziniec internatu, gdzie uformował się pochód złożony z Żyrowiaków, zaproszonych gości i młodzieży szkoły. Przy dźwiękach orkiestry wojskowej z Jednostki Straży Granicznej w Białymstoku przemaszerowano do pobliskiego kościoła pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Mszę św. celebrował proboszcz białowieskiej parafii ks. Ryszard Paszkiewicz.
Poświęcenie sztandaru odbyło się z należytym ceremoniałem. Odczytano „Akt powierzenia Sztandaru” pod opiekę parafii w Białowieży. Żyrowiacy przekazali również urnę z ziemią spod szkolnego kościółka.
Po Mszy świętej wyprowadzono sztandar przed kościół i tu nastąpił wzruszający moment, zarówno dla Żyrowiaków jak i dla osób, którym dane było wraz nimi przeżyć te niesamowite chwile. W pokłonie, ze łzami w oczach, całowali go i przytulali się do niego – „witali go”. Na wszystkich to zrobiło ogromne wrażenie.
W poniedziałek, 2 września 1991 roku, o godz. 8.00 przybyli goście i społeczność szkolna wzięła udział w uroczystej Mszy świętej z okazji rozpoczęcia nowego 1991/1992 roku szkolnego w kościele pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Po raz pierwszy były dwa poczty sztandarowe razem – sztandaru białowieskiego i żyrowickiego. Po Mszy świętej uformowany pochód uczestników na czele z pocztami sztandarowymi przemieścił się na miejsce dalszych uroczystości.
O godz. 9.00, na placu apelowym przed budynkiem Szkoły nastąpiło symboliczne przekazanie młodzieży białowieskiej szkoły sztandaru ich starszych Kolegów – leśników. Pan Włodzimierz Pirożnikow pochylił sztandar, aby obaj pozostali panowie z pocztu mogli ucałować sztandar, a później wręczył go chorążemu białowieskiego pocztu. Nastąpiło przekazanie szarf – starsi leśnicy nakładali je przyszłym leśnikom. Moment wyjątkowy, szczególnie dla Żyrowiaków. Dwa poczty stały teraz obok siebie, ale składające się już tylko z białowieskiej młodzieży.

1991-
Miejscem przechowywania sztandaru od początku była Kaplica Matki Bożej Żyrowickiej w kościele pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży. Odpowiedzialność za wypełnianie testamentu spoczywała na kolejnych dyrektorach szkoły.
Szkoła posiada dwa poczty sztandarowe, których skład rokrocznie jest zatwierdzany na posiedzeniu Rady Pedagogicznej. Sztandar żyrowicki jest obecny na wszystkich ważnych uroczystościach szkolnych i świętach państwowych. Był obecny podczas obchodów jubileuszowych: 50-lecia, 60-lecia i 65-lecia powstania Technikum Leśnego w Białowieży, a także podczas obchodów 90-lecia istnienia szkolnictwa leśnego w Białowieży w 2019 roku.
Jest także obecny na Międzynarodowych Marszach Pamięci Zesłańców Sybiru w Białymstoku, na pielgrzymkach pracowników Lasów Państwowych na Jasną Górę i Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej w Studzienicznej k/Augustowa.
Dnia 29 maja 2019 roku w Łochowie odbyły się centralne obchody Jubileuszu 95-lecia Lasów Państwowych. Podczas uroczystości jednym z prezentowanych sztandarów był sztandar Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach. Poczet sztandaru stanowili członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Pluton Przysposobienia Wojskowego Leśników”.
W dniu 20 listopada 2017 roku sztandar żyrowicki uczestniczył w pogrzebie śp. Aliny Janowskiej-Zabłockiej w Warszawie. Nie mogło go tam zabraknąć. Obecność sztandaru to symboliczne podziękowanie za wszystko, co uczyniła.

2020
Naprawę uszkodzonego haftu wykonały Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji w Hajnówce.
Sztandar Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach z 1936 roku został wpisany do rejestru zabytków województwa podlaskiego. Decyzję w tej sprawie w dniu 5 października 2020 roku podpisała prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków.

Wykaz nauczycieli i pracowników administracji Szkoły w latach 1924-39 opracowany przez Stanisława Morawskiego i Ludwika Sytę.

W okresie piętnastoletniego istnienia szkoły pracowało 50 osób: w tym 3 dyrektorów, 21 nauczycieli, 5 księży, 5 lekarzy szkolnych i 9 innych pracowników.

Dyrektorzy

  • Tarłowski Henryk – inż. melioracji – dyrektor szkoły 1924 – 27 – melioracja, matematyka
  • Kostro Edward – inżynier rolnik – dyrektor szkoły 1927 – 37 – organizacja i urządzanie gospodarstw rolnych
  • Janowski Stanisław – inżynier rolnik – dyrektor szkoły – 1937 -39 – organizacja i urządzanie gospodarstw rolnych

Kierownicy Wydziału Leśnego

  • Strojnowski Eugeniusz – inż. leśnik -– kierownik WL 1924-26 – użytkowanie lasu, technologia drewna
  • Morawski Stanisław – inż. leśnik – kierownik WL 1927-39 – hodowla lasu, urządzanie lasu

Kadra pedagogiczna

  • Babicki Stanisław –  mgr matematyki – nauczyciel 1933 – 39 – matematyka, fizyka , WF
  • Badowski Czesław – inż. leśnik – nauczyciel 1927-39 – Mineralogia i geologia, zoologia, pomiar drzew i drzewostanów, administracja, rachunkowość
  • Bitny-Szlachto Stanisław – inż. geodeta- nauczyciel 1924-27 – miernictwo, matematyka
  • Borowski – kpt. WP 1924-1927 – historia Polski, fizjografia ziem polskich
  • Dziedzianowicz Eugeniusz – inż. leśnik – nauczyciel 1927 – 29- matematyka, pomiar drzewostanów, miernictwo
  • Eder Henryk – nauczyciel 1933 – 39  – botanika leśna, ochrona lasu, miernictwo
  • Emich Tadeusz – inż. rolnik – nauczyciel 1928 – 35 – uprawa roli i roślin łąkowych, chemia
  • Gilewski Feliks – inż. rolnik – nauczyciel 1924 – 26 – chemia, mineralogia, geologia, gleboznawstwo
  • Izdebski – inż. leśnik – nauczyciel 1925 – 27 – urządzanie lasu, administracja leśna
  • Kowalski Józef – inż. rolnik – nauczyciel 1930-39 – botanika ogólna, zoologia, ogrodnictwo, pszczelarstwo, dyrygent chóru
  • Krassowski – nauczyciel 1924-26 – ekonomia społ. Rachunkowość rolna
  • Miłaszewicz Władysław – inż. ichtiolog – nauczyciel 1934 -38 – rybactwo i chemia
  • Olkowski Wacław – inż. rolnik – nauczyciel  1938-39 – rybactwo i chemia
  • Olszyński Bogdan – inż. rolnik – nauczyciel 1927-34 – hodowla zwierząt – fizyka
  • Olszyński Władysław – dr inż. rolnik – nauczyciel 1929-34 – chemia rolna, nawożenie
  • Szałańska Janina – inż. leśnik – nauczyciel 1924 -26 – botanika leśna, ochrona lasu
  • Szwemin Jerzy – inż. rolnik – nauczyciel 1934 – 39
  • Syta Ludwik – mgr historii i filologii polskiej – nauczyciel 1929-39 – język polski, historia, nauka o Polsce współczesnej
  • Śliwiński Adam – inż. rolnik – nauczyciel 1933-39 – łąkarstwo, gleboznawstwo

Instrutorzy

  • Fiskus Jan – instruktor 1930 – 34 – zajęcia praktyczne z leśnictwa
  • Herbik Stefan – instruktor 1928 – 39 – zajęcia praktyczne z hodowli zwierząt
  • Kukucz Paweł – instruktor 1932-39 – zajęcia praktyczne z uprawy rolnej
  • Michalik Zdzisław – instruktor 1934-37 – zajęcia praktyczne z leśnictwa
  • Mrówczyński Miron – instruktor 1927-28 – zajęcia praktyczne z leśnictwa
  • Prusakiewicz Ignacy – instruktor 1936-39 – zajęcia praktyczne z leśnictwa
  • Woronowicz Alfred – instruktor 1937-39 – zajęcia praktyczne z leśnictwa

Religia

  • ks. Józef Dowgiłło 1924-25
  • ks. Zygmunt Siekierko 1925-1928
  • ks. Piotr Rogiński 1929 – 1932
  • ks. Leonard Pukjaniec 1932 – 1934
  • ks. Jan Slemp 1934-1939

Lekarze szkolni

  • Dodel-Dziedziel – lekarz med. – lekarz szkolny 1930-32 -nauczyciel higiena i ratownictwo
  • Morawska Regina – dr medycyny – lekarz szkolny – 1938-39
  • Seheń Romuald – lekarz szkolny 1934-38 – nauczyciel higiena i ratownictwo
  • Szutkowski Ludwik – dr medycyny – lekarz szkolny 1927-30 -nauczyciel higiena i ratownictwo
  • Tarpiński Andrzej – lekarz szkolny 1932-34 – nauczyciel higiena i ratownictwo

Inni pracownicy

  • Pióro Hilary – gajowy lasu szkolnego 1925-39
  • Szymanowski Józef – zarządca folwarku szkolnego 1927-28
  • Tercjak Stanisław – zarządca folwarku szkolnego 1930-37
  • Kamionko Edward – intendent 1927 – 1934 – zaopatrzenie stołówki szkolnej
  • Keller Kazimierz – monter 1933-39 – woźny, elektrownia, hydrofornia szkoły i internatu
  • Makarewicz Mieczysław – sekretarz szkoły 1927-39 – nauczyciel rysunku technicznego
  • Solarz Zygmunt – księgowy 1934-39
  • Ślaski Czesław – elektromonter 1932-39
  • Wołkowyski – księgowy 1926-34

Wspomnienia Zygmunta Sokołowskiego (ucznia): „ …Ilekroć pamięcią sięgam moich lat żyrowickich, mimowolnie cisną mi się na usta słowa pieśni: „Żyrowice  – łask krynice”. I choć od tamtych czasów minęło przeszło czterdzieści lat, tamte zdarzenie jawią mi się wciąż żywe, bliskie i tak niedawne. Dziś zastanawiam się często, czy ta nostalgia jest wynikiem tylko sentymentu do minionej młodości, czy też istnieje coś jeszcze innego, co sprawia, że tamte czasy tak trwale zapisały się w pamięci. Jak to się stało, że mimo krótkiego pobytu w Szkole Żyrowickiej, nazywam ją dzisiaj swoją „Szkołą życia? I uczuciowo wciąż do niej należę? Co na to wpłynęło?…”

Egzaminy wstępne
Przyjęcia kandydatów do pierwszych klas odbywały się w drugiej połowie sierpnia. Kandydatów na leśnictwo było zwykle co najmniej dwukrotnie tyle co miejsc. Warunkiem ubiegania się o przyjęcie było posiadanie przez kandydata świadectwa ukończenia co najmniej 7 klas szkoły podstawowej lub 4 klas gimnazjum oraz złożenie egzaminu sprawdzającego. Kandydaci ze świadectwem 6 klasy gimnazjum byli przyjmowani bez egzaminu. Egzamin sprawdzający obejmował język polski i matematykę, a po ich złożeniu – również zajęcia praktyczne w lesie szkolnym (lub odpowiednio w szkolnym gospodarstwie rolnym). Większa liczba kandydatów na leśnictwo narzucała potrzebę stosowania wobec nich wyższych wymagań, w związku z czym od połowy lat trzydziestych egzamin sprawdzający rozszerzono o botanikę i zoologię. Przy równych ocenach egzaminacyjnych pierwszeństwo mieli kandydaci z zawodową praktyką przedszkolną oraz synowie pracowników leśnych. Dla zapewnienia należytego poziomu stosowano ostrą selekcję pośród kandydatów. Około połowę podań załatwiano odmownie., zaś około 20% nie zdawało egzaminu wstępnego.

Próbne zajęcia w lesie szkolnym „Wiknia”
Większość kandydatów nie mogła się wykazać świadectwem z odbytej praktyki, toteż wprowadzono jako obowiązujące po egzaminie „teoretycznym”, próbne zajęcia w lesie przyszkolnym. Były one prowadzone pod kierunkiem instruktora i polegały na wykonaniu bieżących prac leśnych wymagających wysiłku fizycznego. Trwały codziennie po 6 -7 godzin przez okres dwóch tygodni, a właściwie do rozpoczęcia roku szkolnego. Uczniowie zakwaterowani byli w internacie i mieli zapewnione wyżywienie. Stworzone zostały warunki do szybkiego zżycia się młodzieży.
St. Morawski: „…Obie klasy pod koniec zajęć czuły się na tyle zintegrowane, by wracających z wakacji starszych kolegów witać bez uniżoności, za to z poczuciem pewności dobrze zadomowionych gospodarzy. Do rzadkości należały przypadki rezygnacji  z przyjęcia do szkoły w trakcie czy po zakończeniu zajęć…

Wiek kandydatów
Leśnicy pochodzili z różnych części kraju, nieraz bardzo odległych. Wymagany wiek kandydatów mieścił się w dużych granicach – od 14 do 20 lat. (górna granica nie zawsze była przestrzegana).
Alfred Woronowicz (abs. 1934) „…Kandydaci na leśników rekrutowali się ze wszystkich środowisk i stron Polski. Byli wśród nich 14-letni chłopcy po szkole podstawowej i „oblatani” młodzieńcy 17-18 letni po 6-7 latach gimnazjum: zdolni i bardzo przeciętni, pracowici i nieskorzy do nauki. Całe to zbiorowisko obcych sobie ludzi należało w ciągu trzech lat przekształcić w zastęp młodych leśników przygotowanych teoretycznie i praktycznie do niełatwego zawodu, tak by nie przynosili ujmy szkole.[…] Dopiero z perspektywy lat i własnego doświadczenia widzi się jak uciążliwy i odpowiedzialny był to obowiązek…”
Witold Wolski(abs. 1937) „…Rozpiętość wieku była bardzo duża. Na naszym roku 10 lat. Najmłodszy ja 14 i najstarsi – po lat 24. Kazali sobie mówić „wuju”, więc tak ich tytułowałem…”

Przebieg nauki
Rok szkolny rozpoczynał się w pierwszych dniach września i trwał do końca czerwca. Dzielił się na trzy okresy, za które były wystawiane oceny. Promocja do klas wyższych odbywała się na podstawie ocen rocznych. Powtarzanie klasy I było wykluczone i tylko w szczególnych przypadkach były uczeń mógł się ubiegać o ponowne przyjęcie na ogólnych zasadach. Uczniowie klasy trzeciej na podstawie pozytywnych ocen rocznych byli dopuszczani do tzw. „egzaminu ogólnego”, obejmującego główne przedmioty zawodowe. Pozytywne złożenie tego egzaminu zapewniało tzw. „Tymczasowe świadectwo ukończenia szkoły”. Wychodzono z założenia, że za pilność w nauce i pracy, należy premiować zwolnieniem z egzaminu ogólnego: z hodowli lasu, ochrony lasu, użytkowania lasu, urządzania lasu, administracji i rachunkowości leśnej. Warunkiem zwolnienia z określonego przedmiotu było otrzymanie 5.
Niejako przedłużeniem nauki w szkole była praktyka leśna poszkolna trwająca co najmniej 1 rok. Pod koniec okresu praktyki absolwent ubiegał się o dopuszczenie do tzw. „Egzaminu głównego”.
Warunkiem dopuszczenia do egzaminu głównego było dostarczenie do szkoły dowodów odbycia praktyki: dziennik czynności, opracowanie na tej podstawie syntetycznego sprawozdania z podziałem na działy czynności przyjęte w leśnictwie, oraz dodatkowo opracowanie na temat uzgodniony z wybranym wykładowcą, opinia przełożonego z nadleśnictwa. Po złożeniu egzaminu absolwent otrzymał „Świadectwo dyplomowe ukończenia szkoły”, uprawniające do tytułu „technika leśnego”. Dawało ono też prawo do skróconej służby wojskowej ze wstępem do szkół podchorążych rezerwy i do zajmowania w państwowej służbie cywilnej stanowisk II kategorii.

Antoni Kryszkiewicz (abs. 1937) „…Daleka droga, zmęczenie, nie najlepiej nastroiły nas do powziętego przez nas przedsięwzięcia. Po 12 godzinach dojechaliśmy wreszcie do Słonima, a dalej już konną kresową furą chłopską do wsi Żyrowice. Było już ciemno i bramy szkolne zastaliśmy zamknięte. Nie było innej rady, tylko w ubraniach., nie rozbierając się , przenocować u chłopa na sianie. Rano z sianem na odzieży i w głowach, w złych humorach przekroczyliśmy mury szkolne, gdzie już na dziedzińcu kręciło się dużo takich „ofiar” jak my. […] Czarę mojej goryczy dopełnił regulamin, jaki przestudiowaliśmy. Przecież to istny klasztor. Żegnajcie spokojne dni, polowania, pierwsze romantyczne spotkania. Do południa lekcje, po południu zajęcia praktyczne. Tylko dwie godziny luzu, dalej znowu, aż do zgaszenia światła o godz. 22.00. czas na odrabianie lekcji. […] W ciągu całego roku wykonywaliśmy w naszym kompleksie leśnym wszelkie prace związane z gospodarką leśną. Pracowaliśmy ciężko fizycznie i zdarzyło się, że niejeden maminsynek zrezygnował z tej szkoły. Jednak ciężka praca dopiero później została przez nas doceniona i pozwoliła nam zrozumieć innych. Powoli zacierało się jednak niemiłe wrażenie powstałe z zetknięcia się z kresową „dziurą”. Pokochaliśmy to nasza „zesłanie”, a ułożona przez nas piosenka żyrowicka: „Żyrowice to ojczyzna moich młodych lat” oraz dalej: „a gdy powrócę pod strzechę ojców swych, to będę tęsknił do łąk i lasów tych” najlepiej świadczy o naszym przywiązaniu do szkoły i naszych wychowawców…”

Program nauczania
Siatka godzin – plan nauczania w osobnym artykule.

http://www.zsl.bialowieza.lasy.pl/swz/65-nwzs/399-plan-nauczania-na-wydziale-lenym.html

Podzielono przedmioty następująco:
32 przedmioty: ogólne (11), pomocnicze (5), główne(5), wprowadzenie do leśnictwa (2), przydatne gospodarczo (2), przydatne pośrednio (4) oraz inne(2).

Przedmioty ogólne takie jak fizyka, chemia, botanika, zoologia, mineralogia z geologią stanowiły podbudowę dla przedmiotów zawodowych. Dobór ich treści miał na celu możliwie w najszerszym zakresie przygotowanie uczniów do przyswojenia materiału z przedmiotów zawodowych. Przedmioty pomocnicze to: rysunek techniczny, miernictwo, gleboznawstwo, botanika leśna oraz pomiar drzew i drzewostanów. Główne przedmioty: hodowla lasu, ochrona lasu, użytkowanie lasu, urządzanie lasu, administracja i rachunkowość leśna.
Wprowadzeniem do przedmiotów zawodowych były w pierwszej klasie: wstęp do leśnictwa oraz zajęcia praktyczne z leśnictwa. Wstęp do leśnictwa nie miał sztywnego programu – omawiano na nim zagadnienia i kwestie inicjowane przez młodzież lub sprawy aktualne związane z porą roku. Na zajęciach praktycznych w pierwszej klasie wdrażano młodzież w sposób możliwie systematyczny do wykonywania kolejnych prac sezonowych w lesie.
Przedmioty jak rolnictwo, ogrodnictwo, pszczelarstwo miały na względzie przysposobienie przyszłego leśnika terenowego do prowadzenia własnego gospodarstwa.

W początkowym okresie wszyscy nauczyciele przedmiotów zawodowych byli zobligowani przez dyrektora do nauczania również jednego lub paru przedmiotów ogólnych. Było to konieczne ze względu na brak nauczycieli – rolę omnibusów przejęli zawodowcy.

Do języka polskiego i historii przez kilka lat byli zatrudniani prefekci szkolni, ale ze względu na dużo obowiązków nie było to najlepsze. Z ulgą przyjęto zatrudnienie humanisty z prawdziwego zdarzenia mgr Ludwika Syty i nauczyciela matematyki i fizyki mgr Stanisława Babickiego.
Suma szkolnych zajęć 45 godz. tygodniowo, przy czym nie jest tu wliczony czas zajęć regulaminowych w internacie, jak nauka własna trwająca od 19 do 22 – w czasie tzw. silencium, czas poświęcony na wieczorny apel itp.

Początkowo uczono się z wykładów notowanych do brulionów, przepisywanych i poprawianych. Do hodowli lasu służył podręcznik nowego wydania Stanisława Sokołowskiego. Wydział leśny doczekał się w 1935 i 1936 opracowania skryptów: prof. Stanisława Morawskiego „Urządzanie lasu” i prof. Czesława Badowskiego „Pomiar drzew i drzewostanów”, prof. Henryka Edera „Botanika leśna”. – powielanych na powielaczu, a jedynie skrypt z botaniki był wydany drukiem. Ocalałe pojedyncze egzemplarze służyły powojennym szkołom leśnym: w Brynku, której pierwszym dyrektorem był Stanisław Morawski, oraz w Zwierzyńcu, gdzie pierwszym dyrektorem był Czesław Badowski.

Zajęcia praktyczne i praktyki
Drugim poważnym nurtem edukacji uczniów było praktyczne poszerzenie wiedzy w systemie warsztatowych zajęć w szkolnym lesie „Wiknia”, wakacyjnych praktyk leśnych, wycieczek szkoleniowych, praktyk poszkolnych. Doborem tematu praktycznych zajęć, organizacją i nadzorem zajmowali się nauczyciele wykładanego przedmiotu, korzystający z pomocy instruktorów leśnych wywodzących się spośród absolwentów szkoły. Wakacyjne praktyki leśne trwały dwa miesiące z obowiązkiem prowadzenia dziennika czynności sprawozdania z całości prac. Praktykę typu wakacyjnego wybierał zainteresowany uczeń według swoich możliwości lub korzystał z pośrednictwa szkoły: od obowiązku jej odbycia zwalniała jedynie choroba lub wydarzenie losowe.
Wycieczki szkoleniowe miały na celu zapoznanie uczniów z mechaniczną i chemiczną przeróbką drewna, a także obejrzenia najciekawszych obiektów leśnych, a organizowali je nauczyciele w zakresie wykładanych przez siebie przedmiotów: np. maj 1936 pod kierunkiem Cz. Badowskiego zwiedzanie największe w kraju Państwowe Zakłady Drzewne w Hajnówce k/Białowieży, w grudniu 1936 S. Morawski poprowadził wycieczkę do Parku Narodowego w Białowieży, czerwiec 1937 – S. Morawski – trzydniowa wycieczka do Puszczy Rudnickiej, Wilna i okolic.

Wspólna praca
Nie było dziedziny życia szkolnego, aby nauczyciele nie uczestniczyli w pracach dodatkowych – społecznych, każdy według swoich upodobań i możliwości
M. Saramowicz (abs. 1937) „…Nasi nauczyciele, choć każdy w odmienny sposób, ale autentyczny, interesowali się kulturą i wychowaniem wszystkich uczniów.
Stosunki w relacji nauczyciel-uczeń w Żyrowicach zaowocowały nie tylko z kontaktów na płaszczyźnie nauki, ale z wykonywania zadań wynikających z rozwijania własnego zaplecza, do których angażowała uczniów: prace fizyczne – zakładanie arboretum pod kierunkiem H. Edera, budowa stawów rybnych pod kierunkiem Śliwinskiego, budowa boisk do siatkówki, piłki nożnej, koszykówki, kortu tenisowego pod kierunkiem Stanisława Babickiego…”

Była to praca nauczycieli i uczniów. Razem brali udział również w rozgrywkach sportowych, razem organizowali coroczne karnawałowe zabawy otwierane mazurem przez St. Morawskiego.
.
Ogród botaniczny – założyciel Henryk Eder (absolwent i nauczyciel szkoły). W ciągu kilku lat z kawałka zaśmieconego nieużytku nad stawem stworzył wspaniały ogród. Wszystkie wycieczki organizował tam, gdzie można była zebrać brakujące rośliny.
Gdy zmobilizowany w sierpniu 1939 roku wyjeżdżał do swej jednostki wojskowej, mógł wątpić czy ujrzy jeszcze Żyrowice, wierzył jednak, że zostanie po nim ślad w postaci ogrodu. Więcej Żyrowic nie zobaczył. A jego umiłowane dziecko? W miesiąc później uległo całkowitej zagładzie, po zajęciu tego miejsca na parking samochodów ciężarowych. (Po wojnie tworzył ogrody botanicznie w Brynku, i Rogowie).

Staw rybny – twórca inż. Władysław Miłaszewicz. Przy szkole był staw pamiętający czasy bazylianów, od dawna mocno zapuszczony. Wybudowany był na strumieniu zbierającym wody z wzgórz Wikni i Lilienbergu, stanowiącym jeden z lewych dopływów Szczary. Postanowił wykorzystać staw jako bazę dla przyszłego gospodarstwa i uzupełnić je budową nowych zbiorników tak, by uzyskać w ten sposób zamknięty cykl hodowli karpia. Poszczególne zbiorniki w miarę wykończenia oddawane były zaraz do użytku, ale całość robót trwała trzy lata. W zamyśle gospodarstwo miało służyć do celów dydaktycznych i to spełniało. Niezależnie od tego co roku dostarczało pokaźnej ilości karpia.

Antoni Długołęcki (abs. 1939) „…Pierwsze moje spotkanie z pszczołami przyszło za sprawą profesora Józefa Kowalskiego, który jak wiadomo, uczył w naszej szkole pszczelarstwa i prowadził pasiekę szkolną. Trzeba przyznać, że wykłady z pszczelarstwa były kapitalne i słuchaliśmy ich wszyscy z ogromny zaciekawieniem. Gorzej było z zajęciami praktycznymi. W pasiece, podczas przeglądów uli, nierzadki były wypadki bolesnego pokłucia przez pszczoły…”

Władysław Szołkołowicz (abs. 1932) „…W ogóle w naszej szkole nie było nielubianych nauczycieli. Wszystkich podziwialiśmy za ich poświęcenie i troskę o dobro wychowanie młodzieży, za ich bezinteresowność. Pokażcie mi dzisiaj tylu idealistów, którzy by potrafili zesłać się na takie odludzie z daleka od wszystkich uciech świata, poświęcając się całkowicie młodzieży?…”

Witold Wolski (abs. 1937) „…Zawsze szczyciłem się żyrowicką szkołą. Zawsze pamiętałem ile jej zawdzięczam, jako leśnik, jako człowiek i jako Polak. Takiego jaki jestem, kolejno tworzyły: w wieku dziecięcym – dom rodzinny, w wieku chłopięcym – żyrowicka szkoła….”

M. Saramowicz (abs. 1937) „…O wewnętrznym rozwoju szkoły zadecydowała potrzeba prowadzenia zamkniętego i samodzielnego życia, z dala od większych osiedli miejskich, w obrębie zwartego kompleksu budynków z internatem, mieszkaniami dla nauczycieli, własnym lasem, gospodarstwem rolnym jako pomocami dydaktycznymi, służącymi obydwu wydziałom, jednocześnie stanowiącymi zaopatrzeniową bazę podstawowych produktów dla stołówki oraz opału. Trzyletnie przebywanie w nauce, w pracy i stałej łączności z bogatą przyrodą przyczyniło się do ukształtowania naszej osobowości i przywiązania do „Rzeczypospolitej Żyrowickiej”, bo tak zwaliśmy naszą uczelnię…”

Internat
Uczniowie mieszkali w internacie. Kierownik internatu zajmował się sprawami administracyjno-gospodarczymi, natomiast rolę wychowawców internatu spełniali nauczyciele. Dyżur wychowawcy trwał od godz. 16.00 do godz. 16.00 dnia następnego. Miał on swój pokój dyżurny, gdzie pracował i sypiał. Instruktorzy (nauczyciele zawodu) funkcji wychowawców nie pełnili. Sypialnie uczniowskie wyposażone były w łóżka typu wojskowego z siennikami, duże szkoły i szafy. Pomieszczenia były dekorowane przez uczniów według własnych upodobań. Czas spędzony poza internatem określała wydana przez szkołę przepustka. Nie wolno było spóźniać się na capstrzyk, a brama wejściowa do Szkoły była strzeżona przez stróża. Wobec niepunktualnych uczniów stosowano karę zwaną „koszarniakiem:” – cofnięcie przepustki na kilka tygodni
Zbiórki i apele w internacie przeprowadzał dyżurny uczeń z klas trzecich.
M. Saramowicz (abs. 1937) „…Obok panującej naturalnej radości życia młodych przecież ludzi w internacie, kontynuacją nastrojów powagi i skupienia wewnętrznego stał się codzienna wieczorna wspólna modlitwa. Do stałych praktyk należało zebranie się wszystkich mieszkańców internatu przed obrazem MB Ostrobramskiej, wiszącym pośrodku długiego, barokowego korytarza. Uczniowie ustawieni w dwuszeregu, w obecności nauczyciela dyżurnego, pod komendą ucznia z trzeciego roku podejmowali pieśń „Pod Twoją obronę Ojcze na niebie”, a siłą męskich głosów przedostająca się nawet przez grube mury gmachu szkolnego, nie mogła nie oddziaływać mobilizująco na uczestników śpiewanej modlitwy. Przy okazji tych spotkań podawano do wiadomości komunikaty i zarządzenia dyrekcji szkoły. […]Podsumowaniem całego tygodnia i dnia pracy, zgodnie ze zwyczajem i potrzebą duchową uczniów, stały się specjalne, coniedzielne nabożeństwa w szkolnym kościółku. Od 1936 r. cała załoga uczniowska udawał się do kościoła ze swoim sztandarem, w asyście pocztu i przy zachowaniu ceremoniału…”
.     W piątki wieczorem obowiązywała kąpiel w łaźni. W sobotę, po wykładach uczniowie mogli dysponować swobodnie wolnym czasem. W niedzielę i święta brali udział w nabożeństwie w pobliskim kościele.

Samorząd uczniowski
Samorząd uczniowski utworzono w kilka miesięcy po powstaniu szkoły. Potrzebę stworzyło życie w warunkach internatowych – z biegiem czasu rozwinął się i zaczął odgrywać coraz większą rolę w życiu internatu. Wiodącą w samorządzie stała się organizacja „Towarzystwo koleżeńskie Uczniów Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach” zwanej popularnie „Bratniakiem”. W ramach TK działało kilka pomniejszych organizacji: koło sportowe, krajoznawcze, dramatyczne, fotograficzne, koło muzyczne, zespół redakcyjny szkolnego pisma. Później powstały organizacje: Uczniowska Ochotnicza Straż Ogniowa oraz Spółdzielnia Uczniowska. Był opracowany statut, który przestrzegano.
Głównym źródłem dochodów były miesięczne składki członkowskie. Do nadzwyczajnych dochodów należały wpłaty z płatnych imprez szkolnych, najczęściej z zabaw, loterii fantowych, oraz zasądzanych kar pieniężnych.
Najbardziej aktywnym było koło sportowe: sekcje piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, ping –ponga, oraz narciarska., uprawiano również lekką atletykę. Popularne były mecze międzyklasowe, międzywydziałowe i z drużynami ze Słonima. Zimą było popularne narciarstwo – zarówno  biegowe jak i zjazdowe. Z dużą pomocą przychodziło pod tym względem wojsko, a ściślej funkcjonujące w szkole przysposobienie wojskowe. Organizując co roku parotygodniowe kursy narciarskie, uruchamiało ono na ten okres wypożyczalnię sprzętu. Na zakończenie były zawody, w którym brali też udział narciarze ze szkół słonimskich. Opiekunem koła sportowego był Stanisław Babicki.
Koło krajoznawcze – opiekun dyr. Kostro. Szkolne koło nawiązało współpracę z Polskim Towarzystwem Krajoznawczym. Nie poprzestawano na samych wycieczkach, podejmowano się opracowania nowych szlaków turystycznych, inwentaryzacji i opisu zabytków kultury, pomników przyrody. Dyrektor wspomagał te działania, czasem na dalszą trasę wymagająca kilka dni jazdy, para uczniów otrzymywała z folwarku szkolnego jednokonny zaprzęg z obrokiem dla konia i prowiantem dla krajoznawców. Relacje z wypraw – referaty wygłaszane były na zebraniach koła i drukowane w szkolnej gazecie.
Świetlica – jej wyposażenie to: krzesła, stoły, szafa biblioteczna i szafa do przechowywania gier, sprzętu sportowego, a w latach 30-tych pierwszy radioodbiornik, księgozbiór – przekazany z biblioteki szkolnej i uzupełniony środkami TK. Czynna była w godzinach wolnych. Gospodarz świetlicy to uczeń.

Władysław Szołkołowicz (abs. 1932) „…Wydarzeniem corocznym w Szkole był w porze karnawałowej tradycyjny bal absolwentów. Nasz rocznik 1932, jak wszystkie poprzednie, jak i zapewne następne, przyozdabiał aule na salę balową według własnego pomysłu. Tym razem pracowicie wykonane były palmy dookoła ścian, zwieńczone u sufitu okazałymi liśćmi, były także imitacje wielkich orzechów kokosowych. A wszystko podświetlone efektownie i nastrojowo. Małp na palmach nie było, żeby nie robić konkurencji na sali, bo wśród rozbawionych gości kilka egzemplarzy dałoby się wyszukać. Bal cieszył się dużym zainteresowaniem i pozytywną opinią w całym bodaj powiecie. Gośćmi byli przeważnie mieszkańcy Słonima. Poza oficjalnymi osobistościami, ze zrozumiałych powodów zabiegano o jak najliczniejsze zaproszenie młodszych wiekiem pań. Bal przebiegał sprawnie i atrakcyjnie do białego rana…”
Antoni Kryszkiewicz (abs. 1937) „…Na bal – partnerki przywoziliśmy autobusem ze Słonima z liceum oraz szkoły zawodowej. Wybór był bardzo duży, każdy wiec w końcu przełamał swoją nieśmiałość i szybko nawiązywały się znajomości, zobowiązujące się do dalszych spotkań. Ale już w Słonimie, w kinie lub w maleńkiej cichej kawiarence, położonej w narożniku rynku, gdzie przy niezapomnianych melodiach „Graj skrzypku graj”, „Ta ostatnia niedziela” czy innych. Można było uzupełnić dalsze lekcje tańca i nie tylko….”

UOSO i SU – rozwijały się niezależnie od TK.
Uczniowska Ochotnicza Straż Ogniowa powstała z inicjatywy Tadeusza Emicha. Przynależność była dobrowolna, ale należało do niej większość uczniów klas drugich. Żyrowicka UOSO została przyjęta do Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Warszawie i korzystało z różnej pomocy tej organizacji. Co roku przyjeżdżał instruktor pożarnictwa, który przeprowadził z hufcem strażackim 7-10 dniowy kurs przysposobienia p. pożarowego i zwalczania pożarów, kończący się pokazem sprawności, oraz dary w postaci kasków, pasów strażackich i sprzętu gaśniczego. Pod koniec lat 30 hufiec liczył stale ponad 60 przeszkolonych uczniów.
Spółdzielnia Uczniowska powstała w początkach lat trzydziestych jako pilna potrzeba zaopatrywania mieszkańców internatu w materiały piśmienne, kreślarskie, środki higieniczne, spożywcze. Z uzyskiwanego dochodu SU fundowało zapomogi dla niezamożnych członków we własnym zakresie, bądź za pośrednictwem TK. Opiekunem był Józef Kowalski, a później Adam Śliwiński.

„Żyrowiak”
Żyrowicki monitor – jego narodziny przypadają na lata 1928-29, a trwał do 1938 r. Jak można przeczytać w „Księdze…”  „…Później nie był to czas do zajmowania się sprawami beztroskimi. Pismo zamilkło, dzieląc przygnębienie świata dorosłych….”
Pierwsze egzemplarze miały formę parostronicowych druczków odbijanych na szkolnym powielaczu. Pierwsze numery, jeszcze bez stałej, nazwy poza ogłoszeniami, zapowiadającymi ważniejsze wydarzenia w życiu internatowo-szkolnym, wypełnione było głownie humorem szkolnym i satyrą na różne uciążliwości uczniowskie. Z czasem pismo się rozwijało. Mały nakład 60 70 egz. – tyle można było uzyskać czytelnych kopii. Początkowe nazwy około 7-8 numerów pisma „Echo Żyrowic”, „Nasz Głos”, „Nasze Myśli”, następne numery pod nazwą „Żyrowiak” zaczęto drukować w Słonimie. Wydawcą było TK. Miał to być miesięcznik, ale wydawano co 2 lub więcej miesięcy. Wyszło niewiele ponad 30 numerów. Format nieco większy niż A4, objętość 8-16 stron. Drukowano 200, potem 300 egz. (ceny:70 gr., potem 60 i 50 gr.)
Szkoła w Żyrowicach była szkołą zawodową – nie humanistyczną, była położona na głębokiej prowincji, z dala od ówczesnych większych ośrodków kulturalnych, samo pismo od początku było dziełem uczniowskim. Główną wartość pisma to swego rodzaju dokument życia ówczesnej młodzieży w warunkach internatu z dala od domu i życia rodzinnego.
Można tam przeczytać, że młodzież utrzymywała ożywione kontakty z rówieśnikami ze Słonima, Baranowicz, Prużan, Brześcia. Przyjmowano wycieczki i wyjeżdżano w odwiedziny.
Z powiatu pińczowskiego pisze do redakcji „Żyrowiaka” młody praktykant: „… ze wzruszeniem chwytam każdorazowy numer „Żyrowiaka”. Myśl maja biegnie 600 kilometrową odległość od miejsca, gdzie w ciągu trzech lat przeżywałem dole i niedole naszej „Rzeczypospolitej Żyrowieckiej”. Jak w barwnym kalejdoskopie przesuwają mi się przed oczami obrazy obfitujące i w kwiaty i w ciernie… I nie ma chyba wspomnień milszych nad te, co wczoraj jeszcze były rzeczywistością…”

Przysposobienie Wojskowe
Uczniowie mający odbytą czynną służbę wojskową opiekowali się magazynem broni i dowodzili zwartymi kolumnami uczniów przy okazji narodowych uroczystości
Antoni Tronina (abs. 1938) „…Ukończenie szkoły otrzymanie dyplomu dawało absolwentom m.in. prawo do skróconej służby wojskowej i wstępu do Szkoły podchorążych i rezerwy. W związku z tym w programie nauczania przewidziano na I i II roku po 3 godz. tygodniowo na naukę P.W. Szkolenie było prowadzone raz w tygodniu na zajęciach popołudniowych przez oficerów i podoficerów z 79 p.p. w Słonimie. Ze strony szkoły szkolenie prowadzili nauczyciele – oficerowie rezerwy ppor. art. Paweł Kukucz (zginął w Katyniu) i ppor. art. Stanisław Babicki (uczestnik kampanii wrześniowej w obronie Mławy, jeniec oflagu). Na zakończenie każdego roku odbywały się egzaminy i po zdaniu wydawano świadectwo ukończenia kursu P.W.  I stopnia, a II klasie II stopnia. Przed egzaminem na II stopień były 2-tygodniowe ciągłe szkolenia – manewry. Na ten okres otrzymywaliśmy mundury wojskowe, karabiny, zakwaterowanie w internacie z regulaminem koszarowym…”

Zygmunt Sokołowski (uczeń) „…Najbardziej jednak utrwaliła się w mojej pamięci atmosfera panująca w naszej szkole. Twórcami tej atmosfery byli oczywiście nasi profesorowie, wychowawcy, którzy potrafili ją wytworzyć i to w sposób zwyczajny, bardzo naturalny. Nikt nas nie uspołeczniał i nie wychowywał w sposób natrętny i nie pouczano nas przy byle okazji. Natomiast nauczyciele codziennym swym działaniem, przykładem, godnym postępowaniem wpływali na nas wychowawczo.[…] Niepisaną, a przecież wiernie przestrzeganą dewizą Żyrowaików było: „Dbać o dobre imię szkoły i godność osobistą jej wychowanków.”

Lp.Przedmiot I rokII rokIII rokRazem
1Język polski53311
2Historia224
3Nauka o Polsce wspóczesnej22
4Religia224
5Matematyka549
6Fizyka33
7Chemia33
8Mineralogia i geologia33
9Geografia22
10Botanika ogólna22
11Zoologia22
12Rysunek techniczny33
13Wstęp do leśnictwa22
14Zajęcia praktyczne z leśnictwa33
15Ogrodnictwo22
16Higiena i ratownictwo22
17Wychowanie fizyczne112
18Przysposobienie Wojskowe336
19Botanika leśna33
20Pomiar drzew i drzewostanów426
21Miernictwo538
22Gleboznawstwo33
23Pszczelarstwo22
24Hodowla lasu5510
25Ochrona lasu437
26Użytkowanie lasu4610
27Administracja i rachunkowość leśna33
28Urządzanie lasu66
29Łowiectwo33
30Budownictwo wiejskie33
31Rybactwo33
32Rolnictwo33
Razemtygodniowo454545135

Lista absolwentów z lat 1924 – 1939   

Zestawienie zostało odtworzone przez uczestników pierwszego powojennego zjazdu absolwentów i wychwanków Żyrowic i Białokrynicy w Brynku 1948 r.   
Wykazy uzupełniano o dalsze informacje, konsultacje i dokumenty do dnia 31 grudnia 1986 r.   

295 absolwentów

1    Augustyniak Stanisław    1927
2    Augustyniak Kazimierz    1934
3    Baczewski Jerzy    1937
4    Banaś Stanisław    1931
5    Barski-Dziemiańczuk Arkadiusz    1933
6    Bekasiak Józef    1931
7    Bełcikowski Bohdan    1926
8    Bielas Władysław    1938
9    Bielewicz Adam    1931
10    Błaszczyński Antoni    1937
11    Bocheński Bohdan    1931
12    Bochniewicz Zbigniew    1937
13    Bogdanowicz Stanisław    1930
14    Boguniecki Henryk    1938
15    Borer Stefan    1927
16    Borkowski Marian    1926
17    Borodzicz Antoni    1939
18    Borowski Stanisław    1931
19    Bral Franciszek    1939
20    Brandmiller Władysław    1927
21    Brodziak Tadeusz    1938
22    Budziński Szczepan    1938
23    Bujak Witold    1932
24    Cern Stanisław    1926
25    Chlewski Henryk    1926
26    Chmielewski Stefan    1937
27    Chojnacki Jerzy    1935
28    Chorąży Antoni    1932
29    Chwedczuk Bronisław    1927
30    Ciechanowski Janusz    1937
31    Cieśla Andrzej    1938
32    Ciszewski Teodor    1927
33    Ciukszo Feliks    1931
34    Cybulski Adam    1936
35    Czapliński Witold    1930
36    Czatyrko Michał    1927
37    Czechowicz Paweł    1928
38    Czermiński Tadeusz    1937
39    Czernik Franciszek    1930
40    Czerw Mieczysław    1939
41    Czerwonko Wacław    1927
42    Czudowski Stanisław    1938
43    Czygryn T.    1931
44    Dawidowski Jan    1933
45    Dąbrowski Marian    1928
46    Długołęcki Antoni    1939
47    Dłuski Jerzy    1937
48    Dmochowski Maciej    1926
49    Dobszewicz Wacław    1933
50    Dołmat Jerzy    1930
51    Dopieralski Zygmunt    1931
52    Downar-Zapolski Konstanty    1936
53    Drausal Mieczysław    1936
54    Drobniak Józef    1939
55    Dunin-Horkowicz Bolesław    1931
56    Durejko Józef    1932
57    Dutkiewicz Stanisław    1935
58    Dziemian Ryszard    1936
59    Eder Henryk Józef    1930
60    Fert Stanisław    1932
61    Fijałkowski Bogusław    1936
62    Fikus Jan    1928
63    Flantz Edmund    1926
64    Fraint Bolesław    1932
65    Gawalski Witold    1936
66    Genoa Władysław    1937
67    Gliński Sergiusz    1930
68    Gnatowski Kazimierz    1934
69    Gołębiowski Józef    1932
70    Gottner Władysław    1927
71    Górski Wacław    1927
72    Grabania Józef    1938
73    Grabowski Eugeniusz    1926
74    Greczko Rudolf    1930
75    Grochowski Henryk    1926
76    Gusarow Aleksander    1930
77    Gutman Henryk    1932
78    Gutowski Zygmunt    1926
79    Guze Jerzy    1928
80    Guzik Kazimierz    1937
81    Hain Reinhold    1935
82    Heroik Otto    1931
83    Holona Paweł    1936
84    Ignatowicz Klemens    1930
85    Inczyk Wacław    1937
86    Iwanicki Stanisław    1926
87    Izdebski Ferdynand    1939
88    Jakowczyk Władysław    1935
89    Jakubowski Paweł    1935
90    Janik Konrad    1938
91    Jankowski Aleksander    1932
92    Jankowski Ignacy    1935
93    Jankowski Marian    1927
94    Janyszek Edmund    1937
95    Jarema Henryk    1927
96    Jarmarker Michał    1938
97    Jaroszewicz Czesław    1936
98    Jasiński Jerzy    1928
99    Jaworowski Wacław    1933
100    Jaworski Piotr    1926
101    Jodko Narkiewicz Waldemar    1938
102    Jurewicz Stefan    1928
103    Jurewicz Zenon    1938
104    Kabat Józef    1934
105    Kaczorkiewicz Wacław    1930
106    Kallaus Jerzy    1931
107    Kamiński Czesław    1932
108    Karolczak Edmund    1939
109    Karpowicz Czesław    1931
110    Karpowicz Konstanty    1936
111    Karwowski Edward    1930
112    Kasperkiewicz Józef    1933
113    Kawałkowski Czesław    1936
114    Kącki Damazy    1931
115    Kiraz Jezy    1938
116    Kisiel Antoni    1935
117    Klimowicz Sergiusz    1931
118    Kłopotowski Michał    1931
119    Kobierski Jan    1934
120    Korewo Zygmunt    1930
121    Kosiński Tadeusz    1932
122    Koszarski Edmund    1937
123    Kościa Zygmunt    1937
124    Kowalik Jan    1935
125    Kowalski Marian    1939
126    Kowalski Michał    1939
127    Krajczynski Marian    1927
128    Krajewski Lucjan    1939
129    Kowalski Mieczysław    1939
130    Kraszewski Józef    1936
131    Kryszkiewicz Antoni    1937
132    Krzemiński Witold    1926
133    Książek Stanisław    1932
134    Kulik Zygmunt    1936
135    Kupidura Stanisław    1936
136    Kuźnicki Kazimierz    1939
137    Latalski Aleksander    1931
138    Latalski Zygmunt    1930
139    Lembke Edward    1937
140    Lenartowicz Andrzej    1932
141    Lenczewski Bronisław    1939
142    Lipiecki Stanisław    1939
143    Lisicki Antoni    1936
144    Liwinowicz Wacław    1938
145    Lutomski Mirosław    1936
146    Łebkowski Mieczysław    1926
147    Łowicki Stanisław    1931
148    Łukaszewicz Edward    1939
149    Madej Tadeusz    1933
150    Mańkowski Antoni    1926
151    Mazurkiewicz Stanisław    1937
152    Męczyński Justyn    1931
153    Michalik Zdzisław    1928
154    Michalik Leon    1937
155    Michałowski Aleksander    1931
156    Michałowski Sylwester    1934
157    Michlewicz Juliusz    1936
158    Mikołajczyk Witold    1936
159    Minurski Kazimierz    1934
160    Mossakowski Tadeusz    1935
161    Mrówczyński Miron    1927
162    Mróz Józef    1931
163    Nasalski Włodzimierz    1930
164    Nawrocki Stefan    1935
165    Newestiuk Zbigniew    1933
166    Niewczas Zbigniew    1931
167    Nowak Edward    1933
168    Nowak Ludwik    1933
169    Nowicki Tadeusz    1936
170    Obymacho Aleksander    1933
171    Okińczyc Romuald    1935
172    Olender Marian    1933
173    Olszewski Józef    1927
174    Olszewski M.    1931
175    Pacewicz Józef    1939
176    Pakulski Zbigniew    1938
177    Pauksztys Władysław    1934
178    Pelc Augustyn    1938
179    Peterman Józef    1935
180    Pieńkos Stanisław    1937
181    Pierożyński Mateusz    1928
182    Pietkiewicz Stanisław    1937
183    Pikulski Jakub    1937
184    Pilchowski Stanisław    1928
185    Piotrowicz Bolesław    1933
186    Piotrowski Szczepan    1928
187    Plewa Stanisław    1930
188    Plewa Władysław    1932
189    Płotnicki Antoni    1936
190    Podbielski Kazimierz    1927
191    Podgórski Mieczysław    1927
192    Polak Leon    1938
193    Poleszczuk Mikołaj    1930
194    Prejzner Henryk    1926
195    Prusakiewicz Ignacy    1934
196    Pruszak Lubomir    1937
167    Przegaliński Jan    1934
198    Przybylik Stanisław    1926
199    Przypkowski Stanisław    1934
200    Pszczołkowski Franciszek    1936
201    Pszczołkowski Józef    1926
202    Radlica Henryk    1936
203    Redliński Jerzy    1939
204    Radziłowski Stanisław    1936
205    Radzymiński Andrzej    1936
206    Rajchert Jerzy    1938
207    Rejment Eugeniusz    1937
208    Rodziewicz Hipolit    1936
209    Rogulski Józef    1936
210    Rohoziński Bogdan    1938
211    Rohoziński Stefan    1936
212    Romatowski Zygmunt    1938
213    Rozdiestwieński Leon    1938
214    Róg Stefan    1939
215    Różański Czesław    1932
216    Rust Jerzy    1936
217    Rylski Władysąłw    1930
218    Ryngajło Stanisław    1933
219    Rzewnicki Stanisław    1928
220    Rżewski Edward    1937
221    Sadowski Bogdan    1926
222    Saramowicz Mieczysław    1937
223    Sawicki Piotr    1937
224    Siekierzyński Ludwik    1939
225    Sikorski Kazimierz    1937
226    Skarzyński Zenon    1934
227    Sklepkiewicz Jarosław    1938
228    Skrobot Stefan    1931
229    Skrzypczyk Julian    1927
230    Skwarski Leonard    1926
231    Skwieciński Henryk    1937
232    Słupczyński Zygmunt    1926
233    Służewski Janusz    1934
234    Snarski Karol    1936
235    Sobotko Stanisław    1928
236    Sochański Henryk    1938
237    Sokołowski Janusz    1926
238    Sokołowski Stanisław    1928
239    Stanny Zbigniew    1937
240    Steckiewicz Maurycy    1932
241    Strutyński Władysław    1933
242    Stryjecki Władysław    1927
243    Strzałkowski    1927
244    Suleja Aleksander    1938
245    Szakowski Józef    1926
246    Szałach Jan    1938
247    Szaniawski Marian    1928
248    Szeloch Antoni    1936
249    Szendo Władysław    1935
250    Szołkołowicz Władysław    1932
251    Szoplik Paweł    1933
252    Szorc Mirosław    1931
253    Szymański Zdzisław    1926
254    Szwed Jan    1934
255    Śliwiński Antoni    1926
256    Toczyski Stefan    1931
257    Tomaszewski Tadeusz    1936
258    Tronina Antoni    1938
259    Troszczyński Dyonizy    1928
260    Trząski Stefan    1928
261    Wasilewski Wincenty     1937
262    Wiejacha Bolesław    1939
263    Wierzbicki Julian    1935
264    Wilczyński Witold    1936
265    Wiśniewski Mieczysław    1936
266    Witczuk Władysław    1928
267    Witting Tadeusz    1926
268    Właszczuk Henryk Florian    1928
269    Wojno Olgierd    1936
270    Wolski Witold    1937
271    Wołodko Sylwester    1933
272    Woronowicz Alfred    1934
273    Woyno-Sidorowicz Jan    1934
274    Wróblewski Stanisław    1926
275    Wrześniewski Mikołaj    1931
276    Wysocki Antoni    1937
277    Wysokiński Edward    1938
278    Wykusz Stanisław    1939
279    Zalewski Antoni    1928
280    Zalewski Jan    1930
281    Załucki Walerian    1933
282    Zantowicz Jerzy    1939
283    Zapolski Sergiusz    1932
284    Zawiejski Kazimierz    1938
285    Zdzieniecki Tadeusz    1928
286    Zielony Adam    1927
287    Zięcina Józef    1927
288    Ziółkowski Stefan    1938
289    Zjawiony Bogdan    1933
290    Zwetschek Zbigniew    1939
291    Zwoliński Tadeusz    1932
292    Zyśk Józef    1927
293    Żurakowski Eugeniusz    1936
294    Żyłkin Jerzy    1933
295    Zaborowski Aleksander    1937

Lista uczniów klasy II, którzy w 1939 r. otrzymali promocję do klasy III

42 osoby

Zestawienie zostało odtworzone przez uczestników pierwszego powojennego zjazdu absolwentów i wychwanków Żyrowic i Białokrynicy w Brynku 1948 r.
Wykazy uzupełniano o dalsze informacje, konsultacje i dokumenty do dnia 31 grudnia 1986 r.

1    Angielczyk Mieczysław
2    Brondt Lechosław
3    Budohorski Bolesław
4    Bursa Stanisław
5    Dajczer Tadeusz
6    Demrych Henryk
7    Dobrzyński Andrzej
8    Dracz Bolesław
9    Drzewakowski Stefan
10    Florek Eugeniusz
11    Gula Mieczysław
12    Hołownia Henryk
13    Kościałkowski Tadeusz
14    Kożewnikow Piotr
15    Kuczyński Jan
16    Kuroczyski Stefan
17    Makowski Adolf
18    Michalski Alfons
19    Misiuro Leon
20    Modrzejewski Jan
21    Niczypor Jan
22    Pasieka Ernest
23    Pilarczyk Józef
24    Pirożnikow Włodzimierz
25    Rago Bolesław
26    Rapiowiec Włodzimierz
27    Rogowicz Jan
28    Rogowski Witold
29    Sachrczuk Mikołaj
30    Siakiewicz Władysław
31    Skoczek Kazimierz
32    Sławiński Kazimierz
33    Sokołowski Zygmunt
34    Szkubel Józef
35    Śnieżko Tadeusz
36    Tarajewicz Leon
37    Trifonow Walerian
38    Walczak Kazimierz
39    Wierzbicki Tadeusz
40    Adamski Wojciech
41    Bohdanowicz Czesław
42    Markiewicz Witold

Lista uczniów klasy I Liceum Leśnego w Żrowicach w roku szkolnym 1938/39 – 26 osób.

Zestawienie zostało odtworzone wspólnie przez Franciszka  Wierzbickiego i Józefa Kurskiego.

1    Bartecki
2    Bieszko Jan
3    Czuba Jan
4    Gilewski Jan
5    Jankowski Mieczysław
6    Jankowski Marian
7    Jędzrzejewski Zdzisław
8    Kierbedź Bronisław
9    Kotliński Jan
10    Kozłowski Józef
11    Kurski Józef
12    Lewandowski
13    Łukomski
14    Mrożek
15    Marzec Mieczysław
16    Niegolewski
17    Olszewski Kazimierz
18    Ryndzionek
19    Sokołowski Hubert
20    Sztukowski Mieczysław
21    Szymczyk Leon
22    Sieradzki
23    Wierzbicki Franciszek
24    Wojnarowski Kazimierz
25    Wysokiński
26    Zagalski Józef

 

M. Saramowicz (abs. 1937 r.) Fizyczne unicestwienie naszej szkoły w Żyrowicach dopełniła powojenna zmiana wschodniej granicy Polski, lecz jesteśmy przekonani, że ta sztuczna bariera nie jest w stanie zatrzeć pamięci i naszego związku  uczuciowego z miejscem, gdzie jako młodzi ludzie otoczeni życzliwością wychowawców, zdobywaliśmy nie tylko wiedzę zawodową, ale kształciliśmy swoje charaktery i postawy obywatelskie, uzyskując doskonałe przygotowanie do samodzielnego życia w godności. Stając się spadkobiercami dobrych tradycji naszej szkoły, oddaliśmy wszystkie swe siły, doświadczenie i energię do dyspozycji powojennej Polski, bez stawiania żadnych wstępnych warunków.

W okresie II wojny światowej (1939 – 1945), jak wynika z zamieszczonych w „Księdze…” wykazów, życie straciło 62 uczniów żyrowickiej szkoły, co stanowi 15% wszystkich wychowanków, 6 osób personelu – 30% stanu z 1939 r. Liczby te zostały udokumentowane relacjami świadków, lecz nie w pełni przedstawiają losy wszystkich nieżyjących lub zaginionych Żyrowiaków, bowiem nie uzyskano kontaktu oraz informacji od wszystkich uczących się w szkole.

Groby Żyrowiaków wyznaczają wszystkie wojenne szlaki, jak również miejsca okupacyjnego terroru i prześladowań.

Wykaz ilościowy zmarłych wychowanków w latach 1939-45

  • Polegli w Kampanii Wrześniowej 1939 r.  – 4
  • Polegli w Kampanii Włoskiej Żołnierze II Korpusu  Wojsk Polskich – 3
  • Polegli lotnicy polscy w Wielkiej Brytanii – 1
  • Zmarli w formacjach polskich na Bliskim Wschodzie – 2
  • Polegli w Armii Ludowej (I armia WP) – 1
  • Zginęli w obozach jenieckich – 3
  • Wcieleni do Armii Czerwonej – 2
  • Wcieleni do armii niemieckiej – 1
  • Zamordowani przez nacjonalistów białoruskich i ukraińskich – 9
  • Zamordowani przez Niemców w akcjach pacyfikacyjnych – 2
  • Zamęczeni w obozach koncentracyjnych – 4
  • Zaginęli na terenach wschodnich w latach 1939 – 45 – 3
  • Rozstrzelani przez Niemców za przynależność do Ruchu Oporu – 10
  • Polegli z bronią w ręku w oddziałach partyzanckich – 2
  • Zginęli w wypadkach w związku z wojną – 4
  • Zmarli przed 1939 rokiem, zaginęli i zmarli w czasie wojny – 11

Razem 62

Wykaz zmarłych nauczycieli, wychowawców i personelu w latach 1939 – 45
Zamordowani w czasie wojny 1939-45  – 5
Emich Tadeusz (nauczyciel)  – rozstrzelany przez Gestapo 14.06.1940 r. w Palmirach
Herbik Stefan (instruktor) – rozstrzelany przez Niemców w 1943 r. w Słonimie
Kukucz Paweł  (instruktor) – zginął w Katyniu
Secheń Romuald (lekarz) – zamordowany przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 r.
Solarz Zygmunt (księgowy) – rozstrzelany przez Niemców w 1943 r. w Słonimie
Zmarł w czasie wojny  – 1
Kowalski Józef (nauczyciel)

Podkreślić należy, że druga wojna światowa pochłonęła całą żyrowicką społeczność. Po klęsce wrześniowej, znaczna część Żyrowiaków stanęła w szeregach organizacji podziemnego ruchu oporu lub wstąpiła do partyzanckich oddziałów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. Żyrowiacy zamieszkujący wschodnie tereny Polski, podzielonej układem „Ribbentrop-Mołotow”, ulegli masowej deportacji w głąb ZSRR w lutym 1940 roku. Osoby, które przeżyły ciężkie obozowe warunki, głód i choroby, w 1942 r. wstąpiły do powstającej na Bliskim Wschodzie Armii Polskiej. Nie zabrakło też Żyrowiaków w Powstaniu Warszawskim.

Wspomnienie: Antoni Tronina (abs. 1938 r.)
Dzień 10 lutego 1940 r. był mroźny, a warstwa śniegu była bardzo wysoka, sięgała po pas.[…] Dowiadujemy sie, że wszystkich leśników wywożą do Rosji. Na każdą rodzinę podstawia się jedne sanie i dwóch żołnierzy NKWD. Zabierają całe rodziny. Nikt nie wie w jakim celu.[…]
Potem stopniowo zaczęły nadchodzić listy od pozostałych rodzin. Listy były tragiczne. Ciężka praca fizyczna, bardzo słabe wyżywienie, mieszkanie w skleconych naprędce barakach. Tak wiedzieliśmy więc co się stało z wywiezionymi rodzinami. Część ich była w okolicach Nowosybirska w kopalniach złota, niektórzy w Kraju Ałtańskim pracowali przy żywicowaniu.

Największą grupę aresztowanych i wywiezionych do łagrów wśród Polaków stanowili wojskowi, na drugim miejscu pod względem liczebności wśród Sybiraków byli leśnicy.

Witold Bujak (abs. 1932 r.)„Martyrologia leśników wileńskich” Las Polski nr 18 1994
Po napaści sowieckiej na nasz kraj we wrześniu 1939 niektóre jednostki Przysposobienia Wojskowego istniejące przy nadleśnictwach wystąpiły zbrojnie przeciwko najeźdźcy. Wystąpienia te w obronie ojczyzny kończyły się tragicznie[…] NKWD dobrze zapamiętało tę walkę przeciwko najeźdźcy przez leśników i przy przesłuchaniach i badaniach już w łagrach przypominano nam te wystąpienia przeciwko wrogowi. Ponosiliśmy ciężkie konsekwencje tej nierównej walki kolegów leśników z wrogiem. Miało to wpływ na wysokość otrzymywanych wyroków sadowych.[…] Z reguły leśnikom zarzucano szpiegostwo podczas przesłuchań, zwłaszcza tym, którzy pochodzili z centralnej Polski, a pracowali w sąsiedztwie granicy polsko-bolszewickiej. Takie zarzuty były trudne do odparcia. […]

Żyrowiacy po wojnie włączyli się w upamiętnienie osób, które zginęły w okresie II wojny światowej. Powstało wiele pomników, między innymi: w 1982 r. Tablica Pamiątkowa poświęcona zmarłym Żyrowiakom w Kościele rzymskokatolickim p.w. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży, a w 1986 r. pomnik poświęcony Julianowi Wierzbickiemu „Romanowi” (Upustek koło Augustowa). Wg słów M. Saramowicza pomnik ten ma dodatkową wymowę: widzimy w nim jednocześnie wyraz pamięci o Kolegach poległych na wszystkich frontach drugiej wojny światowej, zamęczonych w obozach zagłady, łagrach i pracy przymusowej.

Wiersz Władysława Rzewnickiego (abs. 1928) napisany z okazji odsłonięcia pomnika „Romana”

Odeszli, choć kiedyś żyli
Młodzi, weseli, radośni
Teraz już od nas ubyli
Nasi Koledzy najdrożsi.

Pamięć o tych co odeszli
Niechaj z naszych serc nie znika:
Za to, że miłość nam nieśli
Zawsze nas wdzięczność przenika.

Polskie coś ukochał lasy,
Przyjęły Cie tu… „Romanie”,
Niech szumią Ci w wieczne czasy,
Za Ojczyzny… miłowanie.

Innych kolegów mogiły
Po całym świecie rozsiane,
Krzyże te miejsca zdobiły,
Teraz może zapomniane.

Bowiem na świecie tak bywa,
Że choć mimo naszej woli
Ktoś drogi od nas ubywa,
A przecież to bardzo boli.

Józef Tadeusz Brodziak (abs. 1939) – Art. w Lesie polskim 22/23 1994  „Wojny, ludzie i lasy”
Ludzie się zmieniają, przemijają pokolenia, przewracają się ustroje polityczne, historia toczy się dalej, lecz lasy pozostają. Trwają wiecznie, na ziemi ojczystej i w historii narodu. Dobrze jest pamiętać, ze dają nam nie tylko: drewno, żywicę, zwierzynę, świeże powietrze, możliwość wypoczynku, lecz w sytuacjach zagrożeń stanowią także miejsce schronienia i obrony, o czym świadczą mogiły, krzyże i kapliczki z kolejnych powstań, wojen. Dlatego, szczególnie o tym patriotycznym i historycznym znaczeniu lasów nie trzeba zapomnieć. Niech młode pokolenia leśników, pamiętają o tym, niech uszanują te miejsca pamięci narodowej i kultywują chlubne tradycje patriotyczne swych przodków. Na zakończenie przytoczę jeszcze słowa, jakie Papież skierował do nas – leśników – w czasie audiencji prywatnej w Watykanie, w listopadzie 1991 roku –„Szanujcie i chrońcie nasze polskie lasy, bo są one wielkim bogactwem narodowym, ostoją patriotyzmu i nadal kryją wiele tajemnic”.

Kolejny, szesnasty rok szkolny 1939 – 40 w Żyrowicach nigdy się nie zaczął, więc uczniowie wszystkich trzech roczników wydziału Leśnego i Rolnego nie mogli już podjąć dalszej nauki. Wojna zadała cios nie tylko ludziom związanym z żyrowicką Szkołą, lecz przede wszystkim samej szkole, bowiem już w drugiej połowie września 1939 r. z premedytacją przystąpiono do jej dewastacji. Podstawowe dokumenty świadczące o funkcjonowaniu polskiej, kresowej szkoły w Żyrowicach zostały zniszczone: akta personalne uczniów i wszystkie dokumenty pracy pedagogicznej, administracyjnej i finansowej. Dużą stratą jest zaginięcie kroniki szkolnej obydwu wydziałów, zawierającej zapisy najważniejszych wydarzeń, imienne wykazy uczniów w poszczególnych latach nauki oraz ich oceny. Spalono wszystkie prace dyplomowe absolwentów, zielniki, gabloty ze zbiorami owadów, rozgrabiono gabinety dydaktyczne, narzędzia i sprzęt mierniczy. Tylko dzięki woźnemu szkoły – panu Kazimierzowi Kellerowi – zawdzięczamy istnienie sztandaru szkolnego. 

Wspomnienia żony nauczyciela – Ludwika Śliwińska
Wybuch wojny, 1 września 1939 r., nie był dla nas zaskoczeniem. Polska już od wiosny szykowała się do wojny.[…] Słuchaliśmy radiowych wiadomości… jeszcze Westerplatte, jeszcze Warszawa… a może Francja, Anglia. Wszystko zawiodło. Coraz mniej nadziei. Szykowaliśmy się do trudnej zimy: opał, żywność, ciepłe ubrania.
Nadszedł 17 września – o godz. 6 rano stukanie do drzwi… Dyr. Janowski oznajmia drżącym głosem: „Wojska bolszewickie wkroczyły do Polski wzdłuż całej granicy”. Był to cios w plecy, nie mogło być już żadnych złudzeń. O ile pamiętam, była to niedziela. Ks. Ślemp powiadomił nas, że odprawia ostatnie nabożeństwo. Poszliśmy wszyscy do kościoła, z małymi dziećmi na rękach. Nastrój beznadziejny. Kiedy na zakończenie mszy ksiądz zaśpiewał „Zachowaj Panie Rzeczpospolitą…”, wszyscy zaczęli płakać. Ogólny płacz – to na zawsze pozostaje w pamięci…
Po powrocie do domu, zastanawialiśmy się, co dalej… Wiedzieliśmy, że szkoła w dotychczasowym kształcie już nie będzie istnieć. Należało jak najszybciej zabezpieczyć się przed spodziewanym najazdem.[…] 
Powołano tzw. „Komitet”  – jakieś nieznane typy z czerwonymi opaskami. Aresztowano dyr. Janowskiego – umieszczono w Gminie. Resztę personelu męskiego poprowadzono pod konwojem do Szydłowic – sąsiedniego majątku i trzymano w stodole. […] W gmachu szkolnym zostały kobiety z dziećmi. Odmówiono nam wydania mleka ze szkolnego folwarku. Zaczęła się parcelacja inwentarza. Rozdawano chaotycznie i pospiesznie krowy ze szkolnej obory.[…]
Nam polecono opuścić mieszkanie w ciągu dwóch godzin. Członek „Komitetu” – nam przydzielony – wskazywał co możemy zabrać ze sobą. Wzięliśmy więc łóżeczka dziecinne, ubrania, pościel, a reszta „należy do szkoły i jest upaństwowiona. Książki wyrzucane z biblioteczki też możemy zabrać, bo teraz będzie „inaja nauka”.

I jeszcze jedno wspomnienie ucznia  Stefana Drzewakowskiego dotyczące tragicznych dni września 1939r.
Skierowano nas do Słonima, tam zarejestrowaliśmy się w powiatowym biurze i kazano nam czekać. W Słonimie zasiedzieliśmy się trochę i wracaliśmy dość późno. W ciemności, tuż przed Żyrowicami, zatrzymali nas żołnierze radzieccy. Zaprowadzili nas do dowództwa, które jak się okazało znajdowało się w szkole i umieszczono nas w pomieszczeniach kuchennych. Było tam już więcej nam podobnych. Między innymi wprowadzono gajowego szkolnego lasu „Wikni” pana Pióro. Wracał z wojskowych tarapatów do domu i został zatrzymany, okazało się, że podczas naszego pobytu w Słonimie do Żyrowic ściągnęły oddziały wojsk radzieckich, które zakwaterowały się w szkole. W związku z tym wprowadzono godzinę policyjną. Następnego dnia po przesłuchaniu u „komandira” zwolniono nas. Za to zaczęło się piekło dla osób zajmujących pomieszczenia w gmachu szkolnym – zalecono im natychmiastowe opuszczanie mieszkań.[…] Dopóki szkoła nie została zajęta przez wojsko, wierzyliśmy, że nauka będzie kontynuowana w nowych stosunkach. Teraz zaczęliśmy w to wątpić. Jednocześnie skończyły się posiłki w szkolnej stołówce.[…]

Po wojnie Żyrowiacy głęboko przeżywali utratę „swojej” szkoły, a zwłaszcza uczniowie, którym wojna uniemożliwiła ukończenie nauki. Jednak radość wyzwolenia z koszmaru okupacji sprawiła, że Żyrowiacy włączyli się w nurt organizowania zrębów administracji leśnej oraz werbowania i szkolenia pracowników: leśniczych, gajowych, robotników. Usuwali szkody, naprawiali lub budowali osady leśne, chronili lasy przed szkodnictwem, kradzieżami i pożarami.
Należy podkreślić, iż tylko niewielu spośród absolwentów odstąpiło od pracy w lasach. Ponad połowa z nich uzupełniła swoje wykształcenie, ucząc się przeważnie na studiach zaocznych. Większość uzyskała tytuł inżyniera i magistra leśnictwa lub technologii drewna, a kilku zdobyło tytuły doktorskie nauk leśnych.

A jednak…

Mieczysław Saramowicz (abs. 1937):
[…] Zdajemy sobie sprawę, że za licznym już szeregiem naszych zmarłych kryje się dramat osobistych cierpień, upokorzeń i krzywd moralnych doznanych w różnych warunkach i okolicznościach, na całym obszarze podzielonego kraju za przynależność do narodu polskiego.
O wiele boleśniejszy i trudny do zrozumienia stał się nieufny, często wręcz wrogi stosunek sprawujących władzę po wojnie do byłych żołnierzy walczących w polskich formacjach na Zachodzie po zarzutem, że  wybrali „dłuższą drogę do ojczyzny”. Innych szykanowano za przynależność do Armii Krajowej (przeważająca większość naszych kolegów należała i walczyła w szeregach tej organizacji), innych – za odwagę niegodzenia się z narzuconym politycznym systemem i oceną wartości, mimo ich zaangażowania i gorliwości w pracy na rzecz zniszczonego wojną kraju. Trwająca przez wiele lat nieustanna presja psychiczna i stosowanie taktyki dyskryminacji w stosunku do tej grupy rodaków, do jakich zaliczało się także wielu naszych kolegów powracających z Zachodu i z lasu, spychał tych ludzi na margines obywateli drugiej kategorii, miedzy innymi przez niedopuszczenie ich do stanowisk kierowniczych i odpowiedzialnych, zgodnie z ich kwalifikacjami zawodowymi, moralnymi i rzeczywistymi zasługami w walce o sprawiedliwą dla wszystkich Polskę.

Nie zabrakło Żyrowiaków również w szkolnictwie leśnym.
W roku 1945, gdy całe szkolnictwo leśne znajdowało się w stanie ruiny, Ministerstwo Leśnictwa powierzyło udział w jego odbudowie dwóm nauczycielom z Żyrowic. Inż. Czesław Badowski utworzył Gimnazjum Leśne w Zwierzyńcu i był jego pierwszym dyrektorem, zaś inż. Stanisław Morawski zorganizował i kierował Gimnazjum Leśnym w Brynku, a współpracę z nim podjął również  inż. Henryk Eder (twórca ogrodów botanicznych w Żyrowicach, Brynku i Rogowie). Zorganizować trzeba było wszystko – od najpotrzebniejszych mebli, poprzez zwerbowanie personelu pedagogicznego, aż po opracowanie programu nauczania. Od 1948 r. wszyscy trzej nauczycieli pracowali już razem w szkole w Brynku. Starano się wychowywać i nauczać zgodnie z najlepszymi tradycjami żyrowickiej szkoły.
Od 1 maja 1950 r. atmosfera w szkole zmieniła się wraz ze zmianą dyrektora, członka PZPR. Uczniowie z Brynka zostali przeniesieni do Margonina, a uczniowie z Margonina do Brynka.
Nadchodził koniec…

Wspomnienia Antoni Tronina (abs. 1938 i nauczyciela w Brynku)
Większość uczniów przestała się uczyć. […] Każdy nauczyciel miał swojego „opiekuna”, który na zebraniach, tzw. naradach produkcyjnych miał obowiązek krytykować jego pracę.[…] Rozstrzygnięcie przyszło nagle, późnym wieczorem 18 lutego 1951 r. Wtedy to około godz. 18-tej zostaliśmy nagle wezwani na zebranie Rady Pedagogicznej. […] Na wstępie naczelnik kadr oświadczył, że wprawdzie Ministerstwo nie ma zastrzeżeń do pracy, ale „ze względów zasadniczych” większość z nas musi odejść z pracy w szkolnictwie.[…] Kompletnie zaskoczonym nauczycielom oświadczono, że żadne odwołania od tej decyzji nie będą uwzględniane.[…]
Dekrety przeniesień zaczęły przychodzić w kwietniu.[…] W ciągu maja wszyscy dotychczasowi nauczyciele wyjechali do swoich nowych miejsc pracy. Rodziny jeszcze niektórych mieszkały – do czasu otrzymania mieszkań w nowych miejscach. […]

Przedwojenna kadra nauczycielska została pozbawiona pracy, a tym samym wpływu na wychowanie młodzieży. Nieoczekiwane i bezpodstawne usunięcie ze szkoły nauczyciele odebrali jako krzywdę moralną i materialną.
M.Saramowicz (abs. 1937):
Nasi nauczyciele odsunięci od pełnienia swego zawodu, który był ich specjalnością i życiową pasją, zmuszeni zostali do podjęcia pracy i na podrzędnych stanowiskach, z obniżeniem stopni służbowych, jako „kary”. W szczególny sposób szykany dotknęły profesora S. Morawskiego, rzuconego w odległe zakątki kraju, rozdzielonego z najbliższą rodziną, bez możności wspólnego zamieszkania z trojgiem drobnych dzieci, a jednocześnie utrudnianie Mu poszukiwania znośniejszych warunków egzystencji. W 1957 r. wprawdzie nastąpiła formalna rehabilitacja całego usuniętego personelu nauczycielskiego z Brynka, nadeszła jednak zbyt późno, bowiem w okresie minionych sześciu lat „banicji” żyrowiacy nauczyciele zdołali urządzić prywatne życie w innych gałęziach leśnictwa. […]

Uchwałą Rehabilitacyjną z dn. 25 września 1957 r.  (fragment):

Punkt 1.
Uznać usunięcie wyżej podanych osób w 1951 r. z personelu byłego Państwowego Gimnazjum  i Liceum Leśnego w Brynku za krzywdzące dla nich i szkodliwe dla leśnego szkolnictwa zawodowego gdyż:
Wyżej podane osoby miały odpowiednie (a niektóre jak Cz. Badowski, H. Eder, St. Morawski) szczególnie wysokie kwalifikacje do zajmowania stanowisk w szkolnictwie leśnym;
Nauczanie i wychowanie młodzieży przez usunięty personel stało na wysokim poziomie – co stwierdza zarówno opinia szeregu osób przesłuchanych przez Komisję jak też Uchwała I Zjazdu Absolwentów Państwowego Gimnazjum i Liceum Leśnego, który odbył się w dniach 30 czerwca i 1 lipca 1957 r.
[…]
Punkt 2. Zrehabilitować całkowicie wymienione powyżej osoby z zarzutów stawianych im w związku z pracą w Państwowym Gimnazjum i Liceum Leśnym.

2 czerwca 1990 r. Technikum Leśnemu w Brynku nadano imię Stanisława Morawskiego i dokonano odsłonięcia pamiątkowych tablic poświęconych pamięci patrona szkoły i nauczycieli bezpodstawnie usuniętych w 1951 r., w 15.09.2007 r. w szkole w Zwierzyńcu upamiętniono tablicą inż. Czesława Badowskiego, a 5.06.1998 r. w ogrodzie botanicznym w Brynku osobę inż. Henryka Edera.

Fragment przemówienia wygłoszonego przez A. Troninę 2.06.1990 r. na uroczystości nadania imienia St. Morawskiego TL w Brynku.
[…] Kochany Profesorze – dzisiejsza uroczystość nadania tutejszemu Technikum twego imienia jest naszym świętem, twoich uczniów żyjących. Daje satysfakcję spłacenia tobie naszego długu wdzięczności. Chcemy jednak zrobić coś dla Ciebie. Wszak Ty wierzyłeś i większość z nas wierzy, że byt człowieka nie kończy się na tym cmentarnym grobie.
Wdzięczni Bogu za to, że zaistniały warunki umożliwiające nam rozpoczęcie dzisiejszej uroczystości Mszą św. koncelebrowaną przez ks. biskupa, prosimy Boga niechaj ta M. B. Żyrowicka, którą tak czciłeś za życia, mówiąc słowami Mickiewicza „przenosi duszę Twoją utęsknioną do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych”, a więc do tych terenów, gdzie urodziłeś się, które kochałeś i tęskniłeś za nimi, a do których w ostatnich 45 latach swojego życia nie mogłeś powrócić.

Anna Kulbacka

Przytaczam fragmenty dwóch recenzji na temat „Księgi…”., niezapomnianej lektury – oraz „Stronę ostatnią” (z II tomu)

Polskie Towarzystwo Historyczne w Białymstoku
Biuletyn Historii Pogranicza Nr 1 Białystok 2000

Księga pamiątkowa Żyrowiaków absolwentów i wychowanków Wydziału leśnego i nauczycieli byłej Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach k. Słonima (woj. nowogrodzkie), t. 1-2 pod red. S. Morawskiego i M. Saramowicza, Gołuchów – Kielce 1990, s. 605, 461, t-3, pod red. S .Michockiej, A. Troniny, Gołuchów 1999, s. 367

Księga ta powstawała długo i z wielkim trudem, ale jej twórcom należą się szczególne słowa uznania. Dzieło to bowiem nie tylko ratuje od zapomnienia Państwową Średnią Szkołę Rolniczo-Leśną w Żyrowicach, ale wzbogaca naszą wiedzę o tej kresowej szkole i ludziach, którzy ją tworzyli, w niej uczyli i zdobywali wiedzę.
Zamysł opracowania tego dzieła powstał już w 1977 r. Inicjatorem – jak można wnioskować ze wstępu do tomu pierwszego – był inżynier leśnik Mieczysław Saramowicz, absolwent szkoły w Żyrowicach, który do tej pracy pozyskał przedwojennego nauczyciela tejże Szkoły, mgr Stanisława Morawskiego. Obydwaj uruchomili do tej pracy całą wspólnotę żyro wicką. Było to bardzo trudne, gdyż losy wojenne i powojenne rozrzuciły ocalałych nauczycieli i uczniów po całym świecie. To zamierzenie znowu ich zjednoczyło. Odnowiły się więzi i znajomości. Nadsyłano materiały, wspomnienia, dokumenty, zdjęcia. Po kilkunastu latach pracy w 1990 r. ukazało się ich dzieło (2 tomy) wydane przez Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie, dzięki finansowej pomocy ze strony Naczelnego Zarządu Lasów Państwowych w Warszawie i zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Leśnego. Druk tych tomów został wykonany w Zakładzie Małej Poligrafii KUL. Dzieła tego już nie zdążył ujrzeć S. Morawski, zmarł bowiem w 1985 r.
Po ukazaniu się dwóch pierwszych – postanowiono wydać jeszcze kolejny tom. Trud przygotowania tym razem spoczął na Antonim Troninie, gdyż choroba, a potem śmierć (3 II 19980) wyłączyła z tych prac M. Saramowicza. Tu opublikowano też rzeczy, których wcześniej z obawy o cenzurę nie zamieszczono. Ten tom wydał także Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie przy pomocy Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
Omawiane dzieło jest pierwszą zbiorową pracą na temat szkoły w Żyrowicach. We wstępie do pierwszych tomów, napisanym przez M. Saramowicza czytamy: „Inicjatorom  i nielicznym twórcom „Księgi” przyświecała idea wykonania wiarygodnego, faktograficznego dokumentu o Szkole w Żyrowicach i ludziach z nią związanych, w myśl łacińskiego hasła wyrażonego mottem „Słowa ulatują, pismo pozostaje.”
Księga w ich zamyśle ma ocalić od zapomnienia całą wspólnotę żyro wicką, złożyć hołd poległym i zmarłym z tej wspólnoty, a także pomóc żyjącym Żyrowiakom i ich rodzinom i przerwać oficjalne milczenie na temat tej szkoły.[…]
„Księga pamiątkowa Żyrowaików” pozostanie na zawsze jakby pomnikiem po szkole i ludziach, którzy ją tworzyli i w niej uczyli, zwłaszcza po Wydziale Leśnym. Daje też bogaty materiał faktograficzny i jest ważnym wkładem w historię szkolnictwa leśnego w Polsce. Szkoła, która działała tylko 15 lat, będzie na trwałe wpisana w historię kresów i całej Polski. Ludzie z tą szkołą związani pracowali potem na rożnych stanowiskach w całym kraju i poza jego granicami. Dzięki tej księdze ich prace i ciężkie nieraz koleje losu zostały utrwalone. Wielka więc wdzięczność należy się twórcom tego dzieła, a zwłaszcza redaktorom: M. Saramowiczowi, S. Morawskiemu, A. Troninie i S. Michockiej. Wielka tylko szkoda, że to dzieło ukazało się w nakładzie 350 egzemplarzy, gdyż przez to będzie trudno dostępne.

Ks. Tadeusz Krahel
Arcybiskupie Wyższe Seminarium Duchowne
w Białymstoku

Artykuł „Szkoda, że na lasy przyszły złe czasy”, który ukazal się w białoruskiej gazecie „Głos znad Niemna” w styczniu 1997 r. –  zamieszczony w III tomie „Księgi…”

„…Dziś w Białorusi mało kto wie o Żyrowickiej Szkole Rolniczo-Leśnej, która istniała w pobliżu Słonima, w latach 1924-1939 r. A były to czasy kiedy wieść o tej prestiżowej uczelni docierała do najodleglejszych zakątków Rzeczypospolitej. […]Dzięki tytanicznej pracy dwóch redaktorów – Stanisława Morawskiego i Mieczysława Saramowicza, dzięki pomocy absolwentów oraz różnych instytucji ujrzało światło dzienne naprawdę unikatowe wydanie. Przynajmniej czegoś podobnego na Białorusi dotychczas nie spotkałem. […]
Książka o szkole Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach jest poświecona ludziom, którzy kochali las do fanatyzmu, rozumieli jego rolę w życiu państwa, byli patriotami swojego kraju…”

Igor Podgorodecki – historyk

Strona ostatnia
I przyszedł czas na stronę ostatnią – niniejszą…
Wśród nas wielu – bardzo rożnie uczestniczących w opracowaniu tej Księgi – jest taki, który przesądził o jej narodzinach. To nasz kolega Mieczysław Saramowicz, dzięki niezwykle wytrwałemu poświęceniu Sprawie, zdecydowaniu w działaniu organizacyjnym i wyrzeczeniom natury osobistej.
Znam Go od 1934 roku – razem zaczęliśmy i skończyliśmy żyrowicką szkołę. Aż dziw bierze, że ponad pół wieku można się nie zmienić.
Losy zwykłe i te wojenne sprawiły, że po szkolnym rozstaniu wiedzieliśmy o sobie mało i dopiero przed kilku laty ta Księga znów nas zbliżyła. Podobnie jak wielu Żyrowiaków.
Długo nie mogłem wymóc na Nim zgody na takie przeznaczenie ostatniej strony. Ale przecież gdy już żadnego Żyrowiaka nie stanie (nas resztki przebywają na emeryturze), musi pozostać Księga i również ta prawda o jej powstaniu. Skromność też musi mieć swoje wymiary.
Dobrym duchem opiekuńczym i czynnym współtwórcą Księgi był nasz żyrowicki nauczyciel inż. Stanisław Morawski – godny najlepszej pamięci wykładowca, leśnik i człowiek. Słabnące z wiekiem i siły i śmierć nie pozwoliły Mu doczekać zakończenia pracy, której poświęcił tak dużo z ostatnich lat swego owocnego życia.
Gdy nas nie będzie niech pamięć pozostanie, że prawdziwie umiał przekazać wiadomości, których uczył – o hodowli i urządzaniu lasu.
Szkoda, że na lasy przyszły złe czasy, że wyniki pracy Jego wychowanków niszczy taki jaki jest rozwój cywilizacji.
Ale – musi być lepiej. Wykorzystają to nasi następcy.
Witold Wolski (abs. 1937 r.)

Złamane drzewa i powalone lasy nie podnoszą się do życia, lecz odradzają w następnych pokoleniach.

Józef Zyśk (abs. 1927 r.)  Ale przemija wszystko – jak sen, przemija szczęście, łzy, cierpienie, przemija wszystko gdzieś hen – zostają tylko wspomnienia.

Kalendarium spotkań Żyrowiaków

  1. 25 – 27 lipiec 1948 r. Brynek – Powojenny Zjazd absolwentów szkół w Żyrowicach i Białokrynicy (odtwarzano listy absolwentów)
  2. 20 – 21.06.1970 r. Wigry (Spotkanie koleżeńskie)
  3. 21 – 24.09.1982 r. Białowieża (Poświęcenie tablicy pamiątkowej w hołdzie pedagogom i wychowankom szkoły)
  4. 22 – 24.06.1984 r. Białowieża (Spotkanie koleżeńskie)
  5. 9 – 12.05.1986 r. Augustów – Spotkanie pod znakiem „Romana” (odsłonięcie pomnika upamiętniającego miejsce, gdzie 9.08.1944 r. poległ w walce z hitlerowskim okupantem Julian Wierzbicki „Roman” – abs. 1935 r.).
  6. 3 – 5 czerwca 1988 r. Brynek (nawiązanie współpracy z absolwentami z Brynka z lat 47-49)
  7. 1 – 3.10.1988 r. N-cwo Jegiel, Puszcza Biała – Spotkanie pod znakiem „Mękaliny Pieńkosów” (uroczystość odsłonięcia tablicy – pomnika w hołdzie pomordowanym przez hitlerowców w dniu 25.12.1943 r. : Żyrowiaka, abs. 1937 r. – Stanisława Pieńkosa, jego rodziny i innych)
  8. 2 – 3.10.1988 r. Brok (Obrady członków Rodziny Żyrowickiej)
  9. 24 – 27.04.89 r. – Wycieczka do Żyrowic (odnalezienie sztandaru szkoły)
  10. 15 – 17.09.89 r. –  Nadgórzyce nad Zalewem Sulejowskim (spotkanie)
  11. 2.04.1990 r. Warszawa (Poświęcenie tablicy ku czci Tadeusza Emicha – nauczyciela i jego rodziny, którzy wiosną zostali rozstrzelani przez Gestapo w Palmirach; tablica została wmurowana na zewnętrznej stronie kościoła w Warszawie)
  12. 8.05.1990 r. Czerniejew k/Gniezna (Poświęcenie tablicy pamiątkowej na grobie St. Morawskiego – nauczyciela)
  13. 1 – 2.06.1990 r. Brynek (Nadanie Technikum Leśnemu w Brynku im. St. Morawskiego; odsłonięcie pamiątkowych tablic)
  14. 15.08.1990 r. Upustek – Puszcza Augustowska (poświęcenie pomnika „Romana”)
  15. 17.09.1990 r. Jedlec (Zebranie Zarządu Rodziny Żyrowickiej)
  16. 16.04.1991 r. Warszawa (Przekazanie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych odnalezionego sztandaru)
  17. 15.06.1991 r. Brynek (Poświęcenie kaplicy zamkowej w TL w Brynku)
  18. 1 – 2.09.1991 r. Białowieża (Przekazanie sztandaru parafii i szkole w Białowieży)
  19. 4 – 5.06.1993 r. Brynek (poświęcenie sztandarów Technikum Leśnego w Brynku)
  20. 23.04.1994 r. Rogów (Poświęcenie tablicy pamiątkowej ku czci inż. Henryka Edera)
  21. 2 – 3.06.1995 r. Brynek (50-lecie Technikum Leśnego w Brynku)
  22. 28 – 29.06.1997 r. Białowieża (przekazanie urny z „Ziemią z Grobów Katyńskich”)

Pierwsze spotkanie Żyrowiaków w Białowieży odbyło się w dniach 21-24.09.1982 r. Głównym powodem spotkania było umieszczenie Tablicy Pamiątkowej poświęconej zmarłym Żyrowiakom w Kościele rzymskokatolickim p.w. św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Pomysł wykonania tablicy podał Mieczysław Saramowicz w dniu 13.06.1981 r. na spotkaniu kolegów w Wesołej.

Wykonano ją z czarnego marmuru z kopalni „Dębnik”, obrobionego w Kieleckim przedsiębiorstwie Kruszywa w Kielcach. Napis złożony z około 300 liter i znaków oraz rzeźbę gałązek modrzewia z literami „Ż”, symboli Wydziału Leśnego, wykonał kamieniarz-liternik Stanisław Bandura, zam. w Kielcach. Obrazek Matki Boskiej Żyrowickiej w porcelanie utrwalił Leonard Żygulski, fotograf zdjęć nagrobkowych z Kielc.
Treść tablicy:
W HOŁDZIE
PEDAGOGOM I WYCHOWANOM
WYDZIAŁU LEŚNEGO
B. PAŃSTWOWEJ ŚREDNIEJ SZKOŁY
ROLNICZO-LEŚNEJ W ŻYROWICACH
K. SŁONIMA, LAT 1924-39
POLEGŁYM NA RÓŻNYCH FRONTACH
DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ
I RUCHU OPORU,
ZAMĘCZONYCH W WIĘZIENIACH,
OBOZACH ZAGŁADY I LAGRACH,
ZMARŁYM W OFIARNEJ SŁUŻBIE
I PRACY DLA POLSKICH LASÓW,
ZAWSZE WIERNYM BOGU I OJCZYŹNIE
TABLICĘ TĘ FUNDUJĄ – KOLEDZY
BIAŁOWIEŻA 1982 r.

Wybrano Białowieżą jako miejscowość położoną najbliżej Żyrowic. Przybyło 22 Żyrowiaków oraz członkowie rodzin. Wg słów Z. Sokołowskiego „Spotkanie pozostałych przy życiu Żyrowiaków, tych najwierniejszych tradycjom szkolnym, dla których więź koleżeńska nie jest pusty słowem, okolicznościowym frazesem. Na wszystkich twarzach maluje się wzruszenie. Panuje niewypowiedziana wprost radość ze spotkania.”

22.09.1982 r. Mszę św. celebrował ks. biskup Edward Ozorowski w asyście trzech księży, wśród nich proboszcz parafii ks. Franciszek Wiatr. Uroczyście i z piękną oprawą chóru składającego się z uczniów Technikum Leśnego. Odsłonięcia Tablicy Pamiątkowej dokonały córki profesora inż. Tadeusza Emicha – zamordowanego wraz z żona i synem przez Niemców w Palmirach, panie Maria Emich-Grąbczewska i Zofia Emich-Grzelińska.
Pan Mieczysław Saramowicz odczytał Akt przekazania tablicy pod opieką proboszcza oraz prośbę o przyjęcie całej Żyrowickiej rodziny w poczet białowieskich parafian.

Treść Aktu przekazania:
„My, absolwenci Wydziału Leśnego byłej Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach i nasze rodziny, zamieszkujący różne zakątki naszego kraju, zgromadzeni w stolicy puszcz polskich – Białowieży, przekazujemy Tablice Pamiątkową, ufundowaną w hołdzie poległym, pomordowanym Nauczycielom i Wychowankom naszej szkoły, w wieczystą opiekę parafii rzymsko-katolickiej w Białowieży, na ręce jej proboszcza księdza Franciszka Wiatra. Jednocześnie przekazujemy imienny wykaz nieżyjących Żyrowiaków z prośbą o przyjęcie ich, a także o przyjęcie wszystkich pozostałych przy życiu absolwentów, wychowanków i nauczycieli naszej szkoły w poczet swoich honorowych parafian.
Od prawie 60 lat Żyrowiacy są związani z regionem białowieskim i białostockim. Piętnaście roczników naszej szkoły, w latach 1924-1939, co najmniej raz w swoim zawodowym życiu uczestniczyło w wyjazdach do rezerwatów puszczańskich i sąsiadujących z nimi lasów. Liczne grono naszych absolwentów odbywało dłuższe praktyki lub podejmowało stałą pracę w tym bogatym w lasy regionie. Wśród nas znajdują się koledzy, którzy oczarowani bogactwem flory i fauny Puszczy Białowieskiej, całe swoje życie poświęcili dla niej w pracy naukowej. Do dziś wielu Żyrowiaków piastuje odpowiedzialne stanowiska, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego miejscowych lasów: wielu odeszło w stan spoczynku lub na zawsze z imieniem dobrego leśnika.
Zjednoczeni historycznie, zawodowo i uczuciowo z ziemią białowieską i białostocką, a teraz także poprzez przekazaną tablice pamiątkową, myślą i sercem pozostajemy przy tych, którzy złożyli swoje życie w obronie naszej Ojczyzny, padli ofiarą zbrodni ludobójstwa, krzywd fizycznych i moralnych lub oddając się bez reszty pracy dla dobra lasów polskich przedwcześnie utracili zdrowie i siły, wskutek czego odeszli już z grona żyjących. Odtąd łączyć się będziemy w pamięci i modlitwie za dusze tych szczególnie, którzy odeszli w zapomnienie i oczekują duchowego wsparcia, także za pośrednictwem całej wspólnoty białowieskiej świątyni.”

Żyrowiacy przekazali na ręce proboszcza Akt przekazania tablicy, wykaz zmarłych nauczycieli i wychowanków i votum w postaci powiększonej srebrnej odznaki (na zielonej, pluszowej poduszeczce) Wydziału Leśnego żyrowickiej szkoły, z prośbą o umieszczenie pod obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Wzruszającym punktem spotkania w Białowieży był Apel poległych, zamordowanych i zmarłych Żyrowiaków. O godz. 16.00 na placu przed internatem ustawili się w czworoboku Żyrowiacy, ich rodziny i uczniowie TL. Po „Powitaniu” odegranym przez Szkolny zespół sygnalistów pan Mieczysław Saramowicz wzywał kolejno, nazwiskami na apel kolegów i nauczycieli i pracowników: 97 absolwentów i 11 pracowników – 11 osób.

Z „Księgi…” „Wszyscy Żyrowiacy i ich rodziny po apelu, mimo przygnębienia czuli się szczęśliwi, że dana im była możność uczestniczenia w uroczystości złożenia hołdu nieżyjącym profesorom i wychowankom naszej szkoły.[…] Jakże stosowne były słowa ks. bpa E. Ozorowskiego, wypowiedziane w czasie nabożeństwa, że „Ojczyną jest również pamięć ludzka…” – w tym bowiem momencie odżyły w nas wspomnienia i poczuliśmy się wszyscy jeszcze silniej ze sobą związani w służbie dla dobra naszej wspaniałej Ojczyzny – Polski.”

Z „Księgi pamiątkowej…” warto przytoczyć jakże ważne słowa Zygmunta Sokołowskiego – Żyrowiaka, pierwszego dyrektora Technikum Leśnego w Białowieży: „…Cieszę się, że jesteśmy jedną z gałązek wiecznie zielonego żyrowickiego drzewa, na którym nie usychają gałęzie. Nasza żyrowicka szkoła, chociaż nie miała czasu dorobić się bogatych tradycji, gdyż istniała zaledwie od 1924 do 1939 r., umiała przecież wytworzyć atmosferę ścisłej więzi między kolegami, między uczniami a profesorami i przywiązania wszystkich społem do swojej Szkoły.[…] Wydaje się, że uczniowie ZSZMLiPD w Białowieży, uczestnicząc w apelu i spotkaniu oraz widząc nas witających się ze sobą po tylu latach mieli budujący przykład serdecznej więzi szkoły z profesorami i wychowankami tak ważnej w życiu ludzkim, tworzącej nie tylko historię szkoły, ale będącej również pewnym przyczynkiem do historii szerszej naszego narodu. Wyrażam więc nadzieję, że i na nich nie będą „usychać gałęzie”…”

Po kolacji w auli odbyło się spotkanie z młodzieżą (Witold Wolski wygłosił referat nt. użytkowania w drzewostanach przedrębnych).
23.09.82 r. – wycieczka furmankami do BPN. – przewodnikiem był dr Stanisław Borowski – „…z każdego niemal słowa kol. Borowskiego płynęła pieśń pochwalna dla puszczy – a z twarzy można było odczytać, że puszcza to jedno z jego wielkich miłości życia.
Słowa Z. Sokołowskiego „…oglądając powalony przez wichurę dąb Jagiełły i rosnące nieopodal stare i młode dęby, ogarnęły mnie pewne skojarzenia, a mianowicie, że ten powalony, potężny, prastary Dąb Jagiełły – to nasza szkoła żyrowicka i jej nieżyjący profesorowie i koledzy, a starzejące się dęby – to my jeszcze żyjący Żyrowiacy (profesorowie i koledzy), a dęby młode i najmłodsze – to uczniowie naszych profesorów z okresu powojennego oraz młodzież uczęszczająca obecnie do szkoły, w których uczą uczniowie Żyrowiaków.”

24.09 – rezerwat Żubrów – przewodnik Włodzimierz Pirożnikow – i miłe spotkanie u niego w domu. Wspomnieniom nie było końca. Żałowano, że nie było z nimi nauczycieli, a szczególnie pana Stanisława Morawskiego. „O, Panie Profesorze, gdyby Pan był w czasie naszego spotkania i widział tę wzruszającą spontaniczną radość jego uczestników, ich kulturę bycia i widoczne przywiązanie do szkoły i profesorów, uwierzyłby Pan, że tylko wyjątkowa szkoła i jej wspaniali profesorowie mogli wychować takich właśnie ludzi.”

 

W drugim spotkaniu w Białowieży, które odbyło się w dniach 22 – 25 czerwca 1984 r. wzięło udział 35 osób, w tym 21 wychowanków i 2 nauczycieli: prof. Stanisław Morawski i prof. Ludwik Syta, (dzieci dyrektorów: Alina Janowska-Zabłocka i Zdzisław Kostro).

Jak stwierdził Z. Sokołowski: „…na żyrowickim drzewie gałęzie nie tylko, nie usychają, ale ciągle ich przybywa i trzeba mieć nadzieję, że drzewo to jeszcze kiedyś zakwitnie i wyda nowe, coraz bardziej dorodne owoce”.

23.06 – Msza św. w kościele w Białowieży – złożenie kwiatów pod pamiątkową tablicą i pod obrazem Matki Boskiej Żyrowickiej.
Wspomina A. Tronina: inż. St. Morawski[…]czcił kopię tego obrazu umieszczoną w naszej „żyrowickiej” kaplicy w Kościele katolickim w Białowieży. Pamiętam ten dzień, kiedy podczas naszego ostatniego spotkania w czerwcu 1984 r. w Białowieży prof. Morawski, prowadzony już pod ręce przez dwóch naszych kolegów, z wielką czcią składał wiązankę kwiatów przed tym obrazem.

Kopię obrazu Matki Boskiej Żyrowickiej wraz z tablicą opisową dziejów Żyrowic ufundowali byli mieszkańcy Słonima i ziemi Słonimskiej, jako ofiara dziękczynna za doznane łaski w okresie międzywojennym, drugiej wojny światowej i w latach późniejszych i w dniu 3.06.1984 r. przekazali uroczyście białowieskiej parafii. Obraz został umieszczony w kaplicy. Wykonała go we wrześniu 1983 r. malarka Danuta Przyłucka zam. w Białymstoku.

Mszę św. w intencji przybyłych członków rodziny Żyrowiaków odprawił ks. F. Wiatr, który w pięknej, wzruszającej homilii dał wyraz swej sympatii i życzliwości dla umacniającej się tradycji spotkań Żyrowiaków również w białowieskiej świątyni.

Pani Alina Janowska-Zabłocka, stojąc na stopniach ołtarza zaśpiewała słynną kiedyś „Pieśń o Najświętszej Pannie Żyrowickiej”, zaczynającej się od słów:

„Żyrowice  – łask krynice
Na świat cały wylały…
[…]
Ty, Słonimie i ty Rzymie,
Pieśń Maryi śpiewajcie
Jej stolicę – Żyrowice
Serdecznie wychwalajcie!”

Odmówiła też „Modlitwę nabożną do Najświętszej Matki Żyrowickiej”.
Własnoręcznie napisane w/w teksty przez p. Alinę Janowską –Zabłocką zostały przekazane ks. Franciszkowi Wiatrowi.

Po nabożeństwie odbył się uroczysty apel młodzieży ZSZ MLiPD, rozpoczęty „Powitaniem” odegranym przez zespół trębaczy. Apel prowadził dyr. Tadeusz Mokrzycki, który był uczniem St. Morawskiego w Brynku, przez co został „spokrewniony” z Żyrowiakami. Mówił między innymi o pięknych tradycjach żyrowickiej szkoły, a jej profesorów i absolwentów stawił za wzór godny naśladowania.
W imieniu Żyrowiakow pan Józef Pacewicz poprosił młodzież o ratowanie ginących lasów polskich w czasie przyszłej pracy zawodowej oraz o przyjecie i kontynuowanie najlepszych tradycji szkoły żyrowickiej.

Po obiedzie odbyło się zebranie, podczas którego prof. St. Morawski zaapelował (fragment)
[…] Chciałbym wreszcie z naciskiem podkreślić, iż znajdujemy się w tej fazie rozwoju tradycji żyro wickiej, że już wolno i należy objąć nią dzieci i wnuków Żyrowiaków, by ich uwagę wyostrzyć na wymienione sprawy, a ich zainteresowanie skierować na potrzebę metodycznych dociekań. Mam na myśli spośród młodszych naszych pokoleń już wielu studentów wydziału historii lub młodszych naukowców historii, miedzy innymi katedr historii leśnictwa polskiego. Chodzi o przekonanie ich, że nawet odrębne fragmenty takich zagadnień, jak np. udział Żyrowiaków w II wojnie światowej, dzieje męczeństwa Żyrowiaków w latach 1939 – 45 lub innych podobnych – mogą być wdzięcznymi tematami do prac magisterskich, a również do przewodów doktorskich.[…]
Chciałbym, byśmy uprzytomnili sobie niezwykle sympatyczny fakt, iż Żyrowiacy, spotykający się w Białowieży już po raz drugi, korzystają z gościny w murach Państwowego Technikum Leśnego. Jest to dla nas wymownym i miłym dowodem szczególnego zainteresowania i życzliwości ze strony dyrekcji technikum dla tradycji żyrowickich. Poczuwamy się więc z tego powodu do wyrażenia najserdeczniejszego podziękowania. I niech temu uczuciu wdzięczności towarzyszy nasze gorące życzenie, by Państwowe TL w Białowieży przejęło role spadkobiercy i kontynuatora najlepszych tradycji b. Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-leśnej w Żyrowicach.

Wieczorem w auli internatu odbył się ponad godzinny występ, pełen humoru, pani Aliny Janowskiej- Zabłockiej.

24.06 – Msza św.; złożenie kwiatów pod pomnikiem ofiar faszyzmu, wycieczka – muzeum i rezerwat żubrów z przewodnikiem W. Pirożnikowem i spotkanie w gościnnej leśniczówce w Zwierzyńcu.

III spotkanie  Białowieża 1 – 2 września 1991 r.

Trzecie spotkanie poświęcone przekazaniu odzyskanego żyrowickiego sztandaru.
Pan Edwin Drobkiewicz otrzymał pismo od M.Saramowicza przyjmujące go na honorowego członka „Rodziny Żyrowickiej” – za troskliwą opiekę nad rodziną przy organizowaniu zjazdów, wydaniu Księgi Pamiątkowej i nadaniu TL w Brynku im. St. Morawskiego.

IV spotkanie   Białowieża 28 – 29.06.1997 r.

W ostatnim spotkaniu wzięły udział 42 osoby, w tym 18 absolwentów

28.09 – obrady w auli –  przewodniczył Antoni Tronina – główny powód zjazdu – wybór nowego zarządu i podjęcie decyzji odnośnie dalszej działalności „Rodziny Żyrowickiej”. Większość osób deklaruje kontynuacje prac również poprzez dzieci i wnuków oraz chęć utrzymania koleżeńskich stosunków z absolwentami Brynka 1947-50.

29.06. – Msza św. koncelebrowana przez proboszcza ks. Jerzego Buzuna i ks. Antoniego Troninę (prof. KUL, syna Żyrowiaka”).

W czasie Mszy św. dokonano poświęcenia urny z ziemią z Grobów Katyńskich oraz kopii obrazu Matki Boskiej Kozielskiej (koronowanego przez Ojca św. w Krakowie 8.06.97 r.).
Do urny, wykonanej staraniem Eugeniusza Rejmenta, włożono ozdobnie wykonany dokument, podpisany przez wszystkich obecnych na zjeździe, o następującej treści: „Ziemia z Grobów Katyńskich, przywieziona przez pielgrzymkę Niewidomych w 1992 r. Dzisiaj po 5 latach złożono w kościele rzymsko-katolickim p.w. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży w dniu 29 czerwca 1997 r. przez uczestników zjazdu Żyrowickiej Rodziny, to jest absolwentów Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach w Ziemi Nowogródzkiej w latach 1926-39 i członków ich rodzin – dla uczczenia pamięci naszych kolegów, oficerów wojska Polskiego, pomordowanych przez NKWD w Katyniu 1940 r. :
1.    Kukucz Paweł – instruktor
2.    Plewa Stanisław – abs. 1930 r.
3.    Woyno-Sidorowicz Jan  – abs. 1934 r.
4.    Stanny Józef – abs. 1937 r.  
Białowieża, dnia 29 czerwca 1997 r.

Kopia obrazu Matki Boskiej Kozielskiej (płaskorzeźba) została wykonana w 1983 r. w Ełku przez artystę rzeźbiarza Henryka Czepułkowskiego, wilnianina, na podstawie opisu i wizerunku nadesłanego z Anglii. Wykonano ze składek Koła Miłośników Ziemi Słonimskiej. Uznano, że najlepszym miejscem będzie kościół w Białowieży. Do obrazu dołączono „Informację dotyczącą kopii obrazu M.B. Kozielskiej”.

Wspomienia A. Troniny: […]Po wspólnym obiedzie pojechaliśmy do osady leśnej Zwierzyniec położonej w środku puszczy, w której mieszka nasz kolega Włodek Pirożnikow z żoną Zofią i córką Ewą. Tu odbyło się pożegnalne spotkanie w serdecznej, prawdziwie rodzinnej atmosferze. Ostatnie koleżeńskie rozmowy – niestety krótkie, bo czas rozstania nieubłaganie się zbliżał. Jeszcze wspólna fotografia, jak na pierwszym zjeździe przed 15 laty i pożegnalne uściski z myślą, czy jeszcze pan Bóg nam pozwoli się spotkać.
Anna Kulbacka

 

17 września 2012 r. w Zespole Szkół Leśnych im. Leśników Polskich w Białowieży odbyło się uroczystość poświęcona historii Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo -Leśnej w Żyrowicach, pamięci jej pracowników i uczniów.

Zaufano nam – społeczności szkoły białowieskiej – powierzając w użytkowanie sztandar żyrowickiej szkoły, dlatego jesteśmy dumni i z wdzięcznością staramy się pielęgnować pamięć i tradycje tej wspaniałej placówki, jednej z dwóch istniejących w okresie międzywojennym, kształcącej  leśników ze średnim wykształceniem.
We wrześniu mija 30 lat od pierwszego spotkania „Rodziny Żyrowickiej” w Białowieży – dlatego cieszymy się, że tak wiele osób przyjęło zaproszenie i było na uroczystości. Dziękujemy za przybycie:
Ks. prałatowi dr Tadeuszowi Krahelowi – wybitnemu znawcy historii archidiecezji wieleńskiej
Ks. Stanisławowi Gudelowi i ks. Jerzemu Buzunowi – byłym proboszczom parafii białowieskiej – związanych z „Rodziną Żyrowicką”
księżom białowieskich parafii:
Ks. Sergiuszowi Korchowi – parafii prawosławnej św. Mikołaja w Białowieży i ks. Bogdanowi Popławskiemu proboszczowi parafii rzymskokatoliockiej pw. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus
– pana prof. dr hab. Andrzejowi Grzywaczwi – wykładowcy SGGW i prezesowi Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Leśnego
– pani Zofii Pirożnikow,  żonie pana  Włodzimierza Pirożnikowa
– panu Łukaszowi Brodziak i pani Magdalenie Brodziak – synowi i wnuczce Józefa Tadusza Brodziaka –
– osobom, które otrzymały zaszczyt bycia honorowymi członkami „Rodziny Żyrowickiej”:
panu Edwinowi Drobkiewiczowi – osobie związanej ze szkolnictwem leśnym – byłemu wieloletniemu Naczelnikowi Wydziału Kadr i Szkoleń DGLP
i panu Władysławowi Drozdowskiemu – byłemu wieloletniemu dyrektorowi szkoły leśnej w Brynku
Dziękujemy serdecznie przedstawicielom szkół leśnych – pocztom sztandarowym  i opiekunom:
Zespołowi Szkół Leśnych w Biłgoraju,
Zespołowi Szkół Leśnych i Ekologicznych im. Stanisława Morawskiego w Brynku,
Zespołowi Szkół Drzewnych i Ochrony Środowiska im. Jana Zamoyskiego w  Zwierzyńcu

Poczet Zespołu Szkół Leśnych im. Leśników Polskich w Białowieży:
Krystian Baran, Bartłomiej Kamiński, Adrian Łuka, Michał Kalenik, Artur Kowalewski
Poczet Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Białowieży – uczniowie TL Białowieża: Piotr Brejnak, Angelika Kramkowska, Aneta Szymczyk

Dziękujemy również: przedstawicielom lasów państwowych, biura urządzania i geodezji leśnej, BPN, placówek naukowych, pracownikom szkoły w Białowieży, mieszkańcom Białowieży, przewodnikom białowieskim, młodzieży.
Dziękujemy również mediom.

Uroczystości odbyły się zgodnie z programem:
Godz. 11.00 Msza św. w intencji „Rodziny Żyrowickiej” w kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży – przewodniczył ks. prałat dr Tadeusz Krahel, homilię wygłosił ks. Stanisław Gudel, śpiewał Chór Leśników Białowieskich, były sygnały szkolnego zespołu sygnalistów.

Godz. 12.00 – aula internatu w Białowieży
Uroczystość prowadził pan Wojciech Małachowski – kierownik internatu.
– sygnały zespołu sygnalistów, wprowadzenie sztandarów, odśpiewanie Hymnu szkoły, powitanie gości
Zespół sygnalistów: prowadzenie pan Andrzej Niedźwiedź, uczniowie: Tomasz Latoszek, Magdalena Murawko, Karol Pietraszko, Arkadiusz Wasilewski, Kacper Wysocki.

– „Historia średniego szkolnictwa leśnego w Polsce” – prelekcja prof. dr hab. Andrzeja Grzywacza

– występ Chóru Leśników Białowieskich i Chóru szkolnego: – odpowiedzialny pan Wojciech Szymanowski
Pieśni: Polesia czar, Modlitwa obozowa, Marsz Sybiraków
Chór Leśników Białowieskich: Wojciech Szymanowski, Wiesław Kulbacki, Andrzej Łukasiewicz, Stanisław Cwaliński, Paweł Wiśniewski, Jakub Zamojski, Krzysztof Zamojski,
Chór szkolny: Kinga Bobryk, Paulina Turecka, Justyna Tokajuk, Magdalena Tokajuk, Magdalena Romaniuk, Magdalena Murawko, Albert Borkowski, Magdalena Doroszczyk, Maja Boruk, Paweł Rychlicki, Aleksandra Budziszewska, Eliza Skóra, Aleksandra Hajd uczenia, Aleksandra Dziugieł, Aleksandra Śledziewska, Martyna Winkiewicz, Milena Krupa, Magdalena Stańczyk, Magdalena Przyborowska, Patrycja Przyborowska, Marta Kuchta, Górski Franciszek, Paulina Kruszewska.

– „Historia Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach” – prezentacja-dyrektor szkoły pani Anna Kulbacka i młodzież
Tekst – Anna Kulbacka
Prezentacja – Anna Kulbacka i Bartosz Nowosadko
Przygotowanie młodzieży: Joanna Romaniuk i Marta Wołoncewicz
– Nagłośnienie – pan Adam Masajło
Młodzież: Magdalena Murawko, Patrycja Smoluk, Paulina Turecka, Daniel Baran, Albert Borkowski, Karol Pietraszko, Andrzej Sulej, Marcin Zalasiński, Fili Zawadzki, Michał Zawadzki

Przedstawiony został rownież fragment wywiadu przeprowadzony 18.08.2012 r. z absolwentem z roku 1937 panem Zygmuntem Romatowskim, który 16.09.2012 r. skończył 94 lata.

– wspomnienia o pracownikach i absolwentach – głos zabrali: ks. Tadeusz Krahel, ks. Stanisław Gudel, pan Edwin Drobkiewicz, pani Urszula Kolman, pan Łukasz Brodziak, pan Zygmun Burzyński

– poczęstunek w Sali kawiarnianej w internacie-
Odpowiedzialni: pani Krystyna Micun, pani Beata Kostecka, pani Elżbieta Masajło oraz młodzież.

Dekoracja auli: odpowiedzialna pani Barbara Szymanowska oraz młodzież.
Filmowanie: Andrzej Jaganow
Zdjęcia: uczniowie Mariusz Klimiuk, Adam Zaborowski.

Jak wynika ze słów gości – spotkanie zrobiło ogromne wrażenie, o czym świadczą przepiękne wpisy do „Księgi pamiątkowej…” – podkreślano lekcję patriotyzmu, wzruszające przedstawienie historii szkoły w Żyrowicach.

Bardzo to cieszy organizatorów i mamy nadzieję, że zgodnie ze słowami Zygmunta Sokołowskiego (ucznia szkoły w Żyrowicach) wypowiedzianymi podczas II spotkania w Białowieży w 1984 r. „…na żyrowickim drzewie gałęzie nie tylko, nie usychają, ale ciągle ich przybywa i trzeba mieć nadzieję, że drzewo to jeszcze kiedyś zakwitnie i wyda nowe, coraz bardziej dorodne owoce”.

Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie uroczystości: nauczycielom, pracownikom szkoły, młodzieży.

Dziekuję również młodzieży za zrozumienie wagi spotkania i za wzorowe zachowanie podczas uroczystości.
Zapraszamy na stronę szkolną – w zakładce Szkoła w Żyrowicach jest szereg artykułów dotyczących historii tej szkoły.

Zygmunt Romatowski jest ostatnim żyjącym absolwentem Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo – Leśnej w Żyrowicach (rok ukończenia 1938).

Urodził się 16 września 1918 roku w Suwałkach.  Niedługo skończy 94 lata. Jest najstarszym mieszkańcem miejscowości Krzywe koło Suwałk i jednym z nielicznych, którzy rozpoczęli pracę w leśnictwie przed wojną. Całe swoje zawodowe życie związał z ziemią suwalską, a w szczególności z leśnictwem Krzywe w Nadleśnictwie Wigry. Po ukończeniu szkoły w 1938 r. odbywał tam praktykę, a od 1.09.1939 r. rozpoczął pracę i pracował do przejścia na emeryturę – do 31.12.1983 r. W latach 1952 – 1958 oddelegowany był do Rejonu Lasów Państwowych na stanowisko inspektora i zastępcy dyrektora do spraw użytkowania lasu. Po likwidacji rejonów na własną prośbę wrócił do Leśnictwa Krzywe. W zawodzie leśnika przepracował 45 lat. Za całokształt działalności został odznaczony w 2.01.1978 r.  Krzyżem Odrodzenia Polski.

W dniu 18 sierpnia 2012 r. w przemiłej atmosferze stworzonej przez pana Zygmunta i jego córkę Marię Słowikowską mogłam uzupełnić wiedzę poznaną z „Księgi pamiątkowej Żyrowiaków…” o wiadomości przekazane od osoby, która mimo swoich lat doskonale pamięta chwile spędzone w tej wyjątkowej szkole, której, jak powiedział, dużo zawdzięcza.
Wywiad z Żyrowiakiem, dotyczącym nauki zdobywania zawodu leśnika, pozostanie pamiątką – jedną z kartek historii szkolnictwa leśnego w Polsce.

Jest Pan absolwentem Państwowej Średniej Szkole Rolniczo–Leśnej w Żyrowicach. Co wpłynęło na decyzję nauki w tej szkole?

Moja rodzina posiadała gospodarstwo 12 ha. Ojciec był organistą w Parafii św. Aleksandra w Suwałkach. Miałem trójkę rodzeństwa. Mama zmarła jak miałem 4 lata, więc opiekował się nami wuj – brat mamy, który był księdzem w Płońsku. Starszy brat skończył SGGW i był wykładowcą w szkole rolniczej w Ełku. Początkowo również myślałem o rolnictwie i ukończyłem szkołę rolniczą w Niegłosach koło Płocka, która trwała 1 rok.
Był to okres niezbyt łatwy do utrzymania się z pracy w rolnictwie. Ponieważ bardzo lubiłem przyrodę, a w szczególności lasy, a o szkole w Żyrowicach było wtedy głośno, postanowiłem spróbować. W 1935 r. złożyłem podanie na wydział leśny. Trzeba było zdawać egzaminy i to nie łatwe, więc pojechałem. Spóźniłem się, bo przejechałem stację Słonim. Dojechałem do Baranowicz i tam musiałem przenocować. Frekwencja była duża, może około 100 osób. Pamiętam, że z języka polskiego pisałem na temat „Sztandar”. Do szkoły dostałem się, ale bardzo się bałem, że sobie nie poradzę. Na pierwszy okres złapałem 3 dwóje, ale byli tacy co mieli po 9. Nie było łatwo. Dużo odpadło. Do trzeciego roku doszło tylko 28.
Po każdej klasie trzeba było odbywać praktyki wakacyjne. Musieliśmy je sami zorganizować. Prowadziliśmy dzienniczki. Ja praktyki wakacyjne odbywałem w Nadleśnictwie Suwałki. Natomiast roczną praktykę po ukończeniu szkoły odbyłem w Nadleśnictwie Wigry. Moja praca opracowana na egzamin główny, po którego zdaniu otrzymałem tytuł technika leśnictwa była na temat „Pielęgnacja drzewostanów w Nadleśnictwie  Wigry”.
Miałem to szczęście, że mogłem wybrać leśnictwo Krzywe i zacząć pracę jako manipulant leśny, a później od listopada 1939 r. być zatrudnionym na stanowisku leśniczego.

Jak wyglądał rozkład dnia pobytu w szkole?

Mieszkaliśmy w internacie – I rocznik na trzecim piętrze, a II i III na drugim. Pokoje były różnej wielkości, najmniejsze miał  III rocznik – 4–osobowe. Mieszkałem z A. Troniną. W pokojach łóżka z siennikami, szafa, stół. Przywoziliśmy swoją pościel –  poduszki, kołdry. Mieliśmy trzy posiłki główne i dodatkowo bułkę na II śniadanie. Na ogół posiłki były wystarczające, czasami dokupowałem jajecznicę. Uczniowie I roku siedzieli przy wspólnym, dużym stole. Starsze roczniki miały mniejsze stoliki. Sprzątaliśmy sami. Po śniadaniu – 5, 6 lekcji, obiad i później 2, 3 godz. pracy w lesie szkolnym „Wiknia”. Obszar lasu – tak jak mi się kojarzy – około 100 ha. Był on z przewagą świerka. Wykonywaliśmy tam wszystkie prace. Ubrań roboczych nie otrzymywaliśmy, tylko szkoła zabezpieczała sprzęt do prac.
Obowiązywała także nauka własna „silencium”. My już uczyliśmy się we własnych pokojach. Wieczorem codziennie była wspólna modlitwa ze śpiewem „Wszystkie nasze dzienne sprawy”. Od 22 godz. cisza nocna. Dyżury pełnili nauczyciele, codziennie ktoś inny.

Czy zachodziła potrzeba dyscyplinowania młodzieży?

Uczniowie byli w bardzo różnym wieku. Byli tacy co mieli lat 16, jak i 24. Ja miałem 17 lat, gdy zdałem do szkoły. Jak to młodzi ludzie. Ale nie przypominam sobie, żeby ktoś został usunięty ze szkoły. Owszem, były kary zawieszenia w obowiązkach ucznia. Nie było jednak w zwyczaju wzywania rodziców, czy robienia wywiadówek. Musieliśmy być bardzo samodzielni. Oceny po każdym semestrze, a było ich trzy, wysyłane były do domu. Pamiętam też, że gdy byłem chory, lekarz szkolny powiadomił o tym rodzinę.
Zresztą, nie mieliśmy zbytnio czasu wolnego, a wyjścia z internatu były tylko za sprawą przepustek na określony czas. Nie można się było spóźniać, bo przez kilka tygodni był wtedy zakaz wychodzenia.

Jak często wyjeżdżano do domu? Co robiono w czasie wolnym?

Uczniowie pochodzili z różnych stron Polski, nieraz z bardzo odległych. Zależało też, czy mieli pieniądze. Bywało, że nie wyjeżdżali wcale, nawet zostawali na święta w szkole, a ferii zimowych też nie było. Ja mogłem pozwolić sobie na wyjazdy. Do Słonima jeździłem pociągiem, a później około 10 km pieszo lub furmanką, tak jak wszyscy. 
Czas wolny? Za dużo go nie było – w sobotę po wykładach i niedzielę po mszy św., na którą mieliśmy obowiązek chodzić wszyscy razem z nauczycielami. Śpiewał tam w szkolnym kościółku nasz chór.  Co robiliśmy? Niektórzy jeździli do Słonima, inni grali w tenisa, w ping–ponga i to nawet wspólnie z nauczycielami. Były też prace w ogrodzie szkolnym, w pasiece, w sadach, stawach rybnym. Każdy z nas miał wyznaczony teren i obowiązki.

Na co kładziono nacisk w wychowaniu młodzieży?

Przede wszystkim na solidnym wykonywaniu zleconych zadań. Dokładność, rzetelność prac – szczególnie tych związanych z zawodem. Nauczyciele dawali dobry przykład, więc wychowanie było bardzo naturalne. Atmosfera była rzeczywiście wyjątkowa, a nie jest łatwo to zrobić. Tej szkole to się udało i nigdy nie żałowałem, że tam się uczyłem. I oczywiście wychowanie w duchu patriotyzmu, poszanowania dla tradycji, dla sztandaru. 

Jak wyglądały kontakty z młodzieżą z innych szkół?

Do tradycji należały zabawy karnawałowe, na które zapraszane były dziewczęta ze szkół ze Słonima. Nie mieliśmy swoich dziewcząt. Nie ma ani jednej absolwentki szkoły – kobiety. Aula szkolna była zawsze przyozdabiana – każdy rocznik według własnego pomysłu. Ja chociaż interesowałem się dziewczętami to tańczyć się nie nauczyłem.

Co lub kogo Pan najbardziej zapamiętał z pobytu w Żyrowicach?

Miałem wielki szacunek do profesora Stanisława Morawskiego. Wspaniale uczył hodowli lasu. Zwracał uwagę czy ktoś rozumie przedmiot, czy ma wiadomości wykute na pamięć – było to dla niego bardzo ważne i tego przestrzegał. Odpowiednio też oceniał. Lubiłem z nim zajęcia i umiałem. Pomogła mi w tym trochę ukończona przez mnie szkoła rolnicza. Jak na początku otrzymałem 4, to miałem ją do końca nauki. Cieszę się, że Technikum Leśne w Brynku nosi imię Stanisława Morawskiego.

Czy po wojnie spotykał się Pan z kolegami ze szkoły?

Największym moim przyjacielem był Antoni Tronina i z nim stale utrzymywałem kontakt. Uczestniczyłem także w zjazdach Żyrowiaków. W Białowieży byłem na pewno w 1984 r. i w 1991 r., gdy przekazywaliśmy pod opiekę parafii w Białowieży i młodzieży szkolnej nasz odzyskany żyrowicki sztandar. Sam też zorganizowałem spotkania na ziemi suwalskiej. W 1970 r. chciałem przybliżyć piękno tego regionu moim wychowawcom i kolegom. Udało się. Na zjeździe w 1986 r. poświeconym odsłonięciu pomnika w Upustku Juliana Wierzbickiego „Romana” (abs. 1935 r.) pełniłem również rolę gospodarza i przewodnika. Jednak w Żyrowicach nie byłem, chociaż moi koledzy zorganizowali wycieczkę i wtedy odnaleziono sztandar.

Co przekazałby Pan młodym leśnikom – uczniom szkól leśnych?

Aby starali się również tworzyć atmosferę swoich szkół, a w każdej może być inaczej. Ważne, aby chcieli do nich wracać, zarówno pamięcią jak też odwiedzać. Młodzi uczniowie powinni docenić jakiego zawodu się uczą, jak ważna będzie ich praca. Niech więc wykorzystają ten dany im czas nauki na poznanie lasu, na zbieranie zielników, preparowanie owadów. Niech nauczą się odpowiedzialności, aby w przyszłej pracy nie musieli usuwać skutków swoich przeoczeń. Wszystkiego najlepszego im życzę. DARZ BÓR.

Dziękuję za rozmowę. Życzę Panu przede wszystkim zdrowia, ale również jeszcze wielu spotkań i wzruszeń. DARZ BÓR.

Pan Zygmunt Romatowski bardzo ucieszył się ze spotkania i rozmowy na temat swoich młodych lat szkolnych. Oglądałam zdjęcia – pamiątki, które otrzymałam do wykorzystania. Pan Zygmunt podarował mi również 2 tomy „Księgi pamiątkowej Żyrowiaków…” z autografem – pozycji, która nie jest osiągalna, a która jest skarbnicą wiedzy na temat tej kresowej szkoły kształcącej leśników, znanej w całej Polsce z wysokiego poziomu nauczania w okresie międzywojennym.
Byłam pod wrażeniem ciepła, humoru i wiedzy pana Zygmunta. Rozmowa nasza najpierw skupiła się wokół spraw szkoły w Żyrowicach, ale pan Zygmunt opowiadał później również o swojej pracy w leśnictwie Krzywe, o ludziach, których spotkał w życiu, o ks. Romualdzie Jałbrzykowskim, jednym z pierwszych ofiar zbrodni hitlerowskich na terenie ziemi suwalskiej, a z którym był Pan Zygmunt bardzo związany. Było to spotkanie, które zostanie na długo w mojej pamięci.

Rozmawiała: Anna Kulbacka
18.08.2012 r. Krzywe

Wywiad został wydrukowany w „Lesie Polskim” nr 20 rok 2012

Nic tak nie cieszy autora artykułów, jak to, że są czytane, i że tworzy się ciąg dalszy. Są kolejne fakty, nowe zdjęcia i dokumenty.
Na artykuły umieszczone na stronie Technikum Leśnego w Białowieży trafiła pani Ewa Bodzioch, córka Witolda Gawalskiego – absolwenta z 1936 r. Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach. Dzięki pani Ewie, która przysłała dokumenty, zdjęcia, uzupełniła, sprostowała informacje zamieszczone przez St. Morawskiego w „Księdze pamiątkowej…” możemy poznać historię życia absolwenta żyrowickiej szkoły, leśnika, patrioty, który został zamordowany podczas II wojny światowej.

Pani Ewa stwierdziła:  Wprawdzie urodziłam się kilka miesięcy po śmierci ojca, ale wiele informacji dowiedziałam się od mamy, rodziny i sama zdołałam odnaleźć ludzi w Pilczycy, którzy znali mojego ojca.

Witold Józef Gawalski, syn Władysława i Stanisławy, ur. 29.III.1912 r. w Berlinie zdobywanie zawodu leśnika rozpoczął na Wydziale leśnym w szkole w Białokrynicy, a do Żyrowic przeniósł się po ukończeniu II kursu 15 września 1935.

Jak wspomina wychowawca St. Morawski: W początkach roku szkolnego znalazł się niepostrzeżenie i szybko dał się wchłonąć przez nowe środowisko. Zachowanie jego, zarówno w uczelni, jak i w internacie, nikomu nie przysporzyło kłopotów, a w nauce wkrótce znalazł się w pierwszej dziesiątce kolegów swej klasy. Wyróżniał się żywą inteligencją, szybkim refleksem i dużą łatwością wysławiania. Czynił przy tym wrażenie zamkniętego w sobie, skrytego i chyba nie zdążył nawiązać z rówieśnikami trwalszej przyjaźni. Egzamin ogólny poszedł mu gładko, po czym odjechał na zapewniona wcześniej praktykę leśną.

Zdjęcia z okresu szkolnego – z Białokrynicy i Żyrowic. Nie ma pewności skąd są poszczególne zdjęcia. Może ktoś rozpozna?

{morfeo 361}

Witold Gawalski podjął pracę na kielecczyźnie, w majątku Tarnowskich. Z zachowanych w rodzinie dokumentów wynika, że był leśniczym w Nadleśnictwie Rogów.
Leśniczówka „Smolarnia” była położona tuż przy ruchliwej, niedawno wybudowanej przez okupanta szosie Końskie – Skarżysko Kamienna, w odległości dwóch kilometrów od Piły – siedziby Zarządu Leśnego.

Latem 1940r. pan Stanisław Morawski przeprowadził się na teren powiatu koneckiego i został zatrudniony w charakterze adiunkta w zarządzie dawnych prywatnych lasów Końskie Wielkie. Spotkali się więc uczeń i wychowawca. Pan Gawalski nie był jedynym Żyrowiakiem pracującym na tym terenie. 
Pan Morawski zapisał:
Niezwykle krzepiącym trafem w tamtych posępnych czasach stało się dla mnie niespodziane spotkanie z dwoma Żyrowiakami – leśniczymi tych lasów. Jednym z nich był Zenon Skarżyński, leśniczy leśnictwa Modliszewice, drugim Witold Gawalski – leśniczy leśnictwa Rogów.[…]
Obaj w sprawach zawodowo – służbowych stali na wysokości ówczesnych wymagań stanu i jak większość polskich leśników poczuwali się do obowiązku oszczędzania przed okupantem co lepszych drzewostanów, zatrudnienia ponad potrzeby większej liczby ludzi, by ratować ich przed wywozem na roboty przymusowe do Reichu, niesienia pomocy wszystkim tym, którzy doświadczyli różnych utrapień wojny. Na obydwóch, poza normalnymi funkcjami leśniczych, ciążyły z ramienia Zarządu Leśnego dodatkowe obowiązki utrzymania kontaktów z władzami okupacyjnymi: Zenon Skarżyński w sprawach łowieckich, Witold Gawalski – w roli tłumacza. Obaj wywiązywali się z tych obowiązków z pożytkiem dla lasów i polskich interesów.

Potwierdza to córka pisząc: Ojciec faktycznie biegle znał niemiecki ponieważ urodził się w Berlinie i pierwsze lata swojego dzieciństwa spędził w Berlinie. M.in. edukację rozpoczął w niemieckiej szkole.

{morfeo 362}

W. Gawalski był aktywnym członkiem polskiej organizacji podziemnej, współdziałającej z AK. Pełnił funkcję „skrzynki kontaktowej”, zajmował się wywiadem (rozpoznaniem) – jak twierdził jeden z mieszkańców Radoszyc – Pan Michał Zieliński. Słuchał radia i pośredniczył w rozprowadzaniu prasy podziemnej.

St. Morawski wspomina: W kontaktach ze mną ograniczał się do krótkich kategorycznych uwag, potwierdzających lub zaprzeczających wiadomościom o sytuacji na Wschodzie lub Zachodzie, ale też „nie miał czasu” na dłuższe związane z tym rozmowy. Tylko od czasu do czasu podrzucał mi pliki podziemnej prasy, ale też nie pamiętam, by je dawał z ręki do ręki, tylko „bibułę” odkrywałem w pozostawionych dla mnie wykazach odbiorczych lub innych podobnych sprawozdaniach służbowych.

Pani Ewa wyjaśniła: O kontaktach ojca z partyzantką kielecką niewiele wiedziałam, bo mama rzadko o tym wspominała. Owszem – mówiło się o pomocy udzielanej partyzantom (np. dostarczanie prowiantu, ale nie wiedziałam o czynnym zaangażowaniu ojca w walce podziemnej z Niemcami. Z protokołu spisanego na okoliczność jego śmierci wynikało, że przewoził meldunek dla AK, ale dopiero w 2003 r. udało mi się nawiązać kontakt z ludźmi z powiatu koneckiego, którzy pamiętali ojca i potwierdzili jego działalność w ruchu oporu.

Sąsiadujące ze sobą leśnictwa Rogów i Izabelów stanowiły rozległy kompleks lasów i stały się schronieniem dla licznych zbiegów miedzy innymi z getta koneckiego. Służba leśna obu leśnictw udzielała im pomocy, pośrednicząc w przekazywaniu żywności i ciepłej odzieży

Pani Ewa uzupełnia: Znany jest mi z opowiadań mamy przypadek udzielania Żydom schronienia i pomocy przez mojego ojca, ale raczej był to incydentalny przypadek. Z tego co mama opowiadała, w czasie takiego ukrywania uciekinierów z getta, na leśniczówce była kontrola niemieckiej żandarmerii i po tym incydencie ojciec przekazał przechowywane osoby innym wolontariuszom, gdyż ukrywanie zbiegów z getta na leśniczówce było zbyt ryzykowne przez wzgląd na częste wizyty Niemców.

Od jesieni 1942 r. Witold Gawalski zamieszkał w leśniczówce Ruda Pilczycka. Z informacji od wspomnianego Pana Michała Zielińskiego z Radoszyc dowiedziałam się, że objął posadę w Rudzie Pilczyckiej, po tym jak poprzedniego leśniczego (volksdeutcha) zastrzelili partyzanci z NSZ albo AK – wyjaśnia Pani Ewa.

St. Morawski zanotował: Najczęściej poruszał się rowerem, ale niekiedy widywano go w Końskich jadącego małą bryczką. Z tym to obrazkiem kojarzy mi się postać mężczyzny przed trzydziestką, przeważnie gdzieś spieszącego się, w rozmowie zawsze rzeczowego, uważnie skupionego, czujnego. To jego czujna postawa pozwalała wróżyć mu względnie pomyślne dokończenie końca okupacji i wojny. Stało się jednak inaczej. Spadło to nagle, jak grom z jasnego nieba. Jak zwykła spadać w noc okupacyjną tylko śmierć. Wszystkich, którzy go znali przeraziła, wstrząsnęła, wprawiła w głęboką zadumę nad zwodniczością pozorów i kruchością ludzkiego losu…

{morfeo 363}

3 września 1944 r. W. Gawalski wybrał się swoją bryczką w okolice Radoszyc, odległej od miejsca zamieszkania o ok. 10 km.

W książce „Wspomnienia „Szarego” Antoni Heda-Szary opisał tragiczne dla mieszkańców Radoszyc wydarzenia z 2 i 3 września 1944 roku.
W dniu 2 września 1944 r. w godzinach popołudniowych wywiązała się walka w Grodzisku i w Radoszycach pomiędzy partyzantami polskimi a żołnierzami niemieckimi. Podpalona przez Niemców spłonęła wieś Grodzisko i część zabudowań na Plebanim Polu w Radoszycach. W zaciętej walce w pobliżu figurki Matki Boskiej w Antoniowie pod Radoszycami partyzanci komendanta „Szarego” zabili 28 niemieckich żandarmów, prawie samych oficerów. Po naszej stronie polegli dwaj młodzi partyzanci.

Cytat z książki.: „…zaraz następnego dnia (3 września) Niemcy postanowili pomścić swoją klęskę radoszycką. Z samego rana Radoszyce zostały opasane pierścieniem żandarmerii, wojska i dzikich Mongołów. Część żandarmów wkroczyła do miasteczka, spędziła ludność na rynek i ze wszystkich stron podpaliła tę prastarą polską miejscowość. Do bezbronnej i wystraszonej ludności rozwścieczeni żandarmi zaczęli strzelać. Widok ten wołał o pomstę do nieba. Zbita w gromadę ludność rozpaczliwie zaczęła wzywać pomocy. Bóg wysłuchał gorącej prośby bezbronnych, albowiem od strony cmentarza niespodziewanie zagrały partyzanckie erkaemy i bergmany. To „Tarnina” (kpt. Tadeusz Pytlakowski) z II bat. 2 pp Leg. wraz z kompanią por. „Zawiszy” (Kazimierza Olchowiaka) przybył z odsieczą i stoczył walkę z wrogiem. Nieprzyjaciel został rozgromiony, a ludność radoszycka ocalona. Zabrano do niewoli wielu Kałmuków z końmi. Jednak miasteczko wraz z dobytkiem spłonęło. Uratowano tylko sześć domów.”

Dokąd i w jakim celu zmierzał Witold Gawalski 3 września pan St. Morawski nie wiedział. Napisał: Było pewne tylko, że nie zdążył dowiedzieć się, że owego dnia okolice te znalazły się w kotle znacznych sił policji i żandarmerii, ściągniętych tu w celu rozprawienia się z ludnością współdziałającą z partyzantami. Po znalezieniu się w obrębie kotła, jadący został przywołany do zatrzymania się i zejścia z wózka. Poddano go rewizji, po czym potraktowano jako łącznika „bandytów”. Zawiodły legitymacja polskiego leśniczego i głośne protesty w niemieckim języku. Kazano mu udać się w oznaczonym kierunku, a gdy zrobił parę kroków, otrzymał serię z automatu.

Wg protokołu sporządzonego przez Wójta Gminy Pianów 20.07.1946 r., na podstawie zeznań  świadków – gajowych: p. Aleksego Mączyńskiego i Mariana Błońskiego – Witold Gawalski udał się 3 września do Oddziału byłej Armii Polskiej i został zamordowany we wsi Grodzisko, pow. koneckiego przez Gestapo. 4 września byli oni świadkami jak W. Gawalskiego przywieziono do żony (zapewne na leśniczówkę do Rudy Pilczyckiej) i został on pochowany na cmentarzu parafialnym w Pilczycy.

Zdjecie grobu Witolda gawalskiego i kopia zapisu z księgi zgonów z parafii w Pilczycy

{morfeo 364}

Pani Ewa Bodzioch uzupełniła:
Wraz z nim Niemcy zamordowali 4 inne osoby (jedna zbiegła –  według relacji świadka tamtych zdarzeń – Pana Świercza, z którym rozmawiałam w 2003 r.).
Według mojej mamy w tym dniu przybył do leśniczówki w Rudzie Pilczyckiej (gdzie ojciec był przeniesiony z Leśniczówki „Smolarnia”) gajowy Rajmund Szwarc, który prosił mojego ojca o pomoc w ratowaniu mienia, które było zagrożone pożarami w Grodzisku i Radoszycach.
Według relacji wspomnianego Pana Świercza, ojciec do Grodziska wjechał powozem (nie wiemy czy sam czy z kimś; Pani Świercz twierdziła że z jednym Niemcem), a ludzie, których mijał odradzali mu jechanie tam, gdyż w tym czasie trwały walki między partyzantami a Niemcami w rejonie Grodzisko-Radoszyce. Ojciec to zlekceważył, ufając w swój status leśniczego zatrudnionego w administracji niemieckiej. Cytując z Pamięci Panią Świercz – ojciec miał powiedzieć do ludzi, którzy go ostrzegali: „Jestem urzędową osobą i mnie nic nie grozi”. Został zatrzymany w Grodzisku przez gestapo, przesłuchany i wypuszczony, a następnie zawrócono go (po przesłuchaniu tego Niemca, z którym wjechał do Grodziska – wg mojej rodziny) i zamordowano strzałem w tył głowy – tak jak pozostałych czterech ludzi.
Dzień później jego ciało zostało przewiezione do Rudy Pilczyckiej przez Franciszka Gratkowskiego – mojego dziadka, który w tym czasie przebywał w leśniczówce w Rudzie Pilczyckiej. Ojciec miał zrabowane buty, koń od powozu też został zabrany – najprawdopodobniej przez Niemców. Moja mama zawsze twierdziła, że obrabował go ten Niemiec, z którym wjechał do Grodziska.
Z kolei ludzie, z którymi kontaktowałam się w powiecie koneckim, potwierdzają, że w dniu śmierci, do mojego ojca przybył AK-owiec z rozkazem aby przewiózł meldunek. (Być może to był ten gajowy Rajmund Szwarc, ale niekoniecznie).
Według natomiast  relacji właścicielki posesji, gdzie zamordowano mojego ojca, został on złapany i wraz z 4 innymi ludźmi położony na ziemi i zastrzelony strzałem w tył głowy. Ta wersja pasuje do relacji mojej cioci, która twierdziła, że ojciec miał trzy otwory po kulach w głowie.

Żona Witolda Gawalskiego Teodozja z dziećmi (córka Ewa, syn Grzegorz) mieszkała w Rudzie Pilczyckiej do końca wojny. Około 1945/46 r. przeniosła się do Chrzanowa (Małopolska). Na decyzję wpłynęła pani dr Górka – porucznik AK (była lekarzem w Końskich podczas okupacji), której syn ukrywał się u Witolda Gawalskiego 2 miesiące w leśniczówce. 

W 2009 r. mieszkańcy Radoszyc ufundowali Tablicę pamiątkową, na której jest umieszczone nazwisko Witolda Gawalskiego. Tablica stanęła na środku radoszyckiego cmentarza – upamiętniała poległych w walce z okupantem w powiecie koneckim – m.in. w Radoszycach i zamordowanych w Grodzisku.

{morfeo 365}

Wzmianki o Witoldzie Gawalskim znajdują się na serwisie ziemi Pilczyckiej:
http://pilczyca.org/?p=111
http://pilczyca.org/?p=109

Pan Zbigniew Kreczko przysłał interesujące wspomnienia stryja Piotra Kreczko, absolwenta Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach Wydziału Rolnego.

Nie posiadamy listy absolwentów Wydziału Rolnego.  Na stronie szkolnej są wspomnienia leśników. Po II wojnie światowej tylko absolwenci Wydziału Leśnego spotykali się, odtwarzali listy absolwentów, pracowników, spisywali wspomnienia.

Wspomnienia pana Piotra Kreczko są bardzo interesujące. Potwierdzają niektóre fakty, które już zostały zamieszczone w innych artykułach.

Piotr Kreczko (1917-2009) – uczęszczał do szkoły w Żyrowicach w latach 1933-1936, po rocznej praktyce poszkolnej  uzyskał tytuł technika rolnika w 1937r.
Magister rolnictwa Uniwersytetu Poznańskiego, także SGGW w Warszawie. Pracował w Ministerstwie Rolnictwa, Zarządzie Głównym PGR, był kilka lat dyrektorem PGR owczarskiego w olsztyńskim. Napisał kilka książek, między innymi „Pies pasterski: wychowanie i tresura”.

Skip to content